Książki serialoweWspółpraca reklamowa

„Piaseczniki” (Opinia bezspoilerowa)

George R.R. Martin, znany przede wszystkim jako autor bestsellerowej serii „Pieśń lodu i ognia”, ma w swoim dorobku również imponującą kolekcję opowiadań. Zbiór „Piaseczniki„, wydany przez Zysk i S-ka, prezentuje przekrojowo jego krótszą prozę utrzymaną głównie w nurcie science fiction. To ciekawa i wartościowa antologia, zawierająca jedne z najlepszych opowiadań w karierze autora, teksty wielokrotnie nagradzane prestiżowymi wyróżnieniami takimi jak Hugo, Nebula czy Locus, czyli najważniejszymi nagrodami w świecie fantastyki.

Proza George’a R.R. Martina nie należy do najłatwiejszych. Pełna jest refleksji, filozoficznych rozważań i egzystencjalnych niepokojów. Nie znajdziemy tu dynamiki ani spektakularnej akcji, zamiast tego autor skupia się na takich zagadnieniach jak samotność, alienacja, śmierć, tożsamość i obcość. Wszystko to przedstawia w formie misternie skonstruowanych światów i niezwykłych, często niepokojących istot.

foto. Zysk i S-ka/Serialomaniak

Jednym z najbardziej zachwycających w moim odczuciu tekstów w zbiorze są „Mroźne kwiaty”, opowiadanie o wyjątkowo poetyckim i intymnym tonie. To historia młodej dziewczyny żyjącej w surowym, zimowym świecie, która trafia do tajemniczej kobiety mieszkającej samotnie w czymś, co okazuje się być statkiem kosmicznym. Dla bohaterki technologia staje się magią, a obca nowo poznana postać, kimś pomiędzy czarownicą a przewodniczką. To właśnie w takich opowiadaniach Martin udowadnia, że potrafi pisać nie tylko o wojnach i polityce, ale też o delikatnych, kruchych emocjach. Opowiadania jest subtelne ale i emocjonalne, o potrzebie bliskości, wolności oraz o ucieczce od narzuconych ról społecznych.

Trochę z innej półki są tytułowe „Piaseczniki”, to mroczne, pełne napięcia science fiction z elementami horroru. Opowieść o bogatym kolekcjonerze egzotycznych stworzeń, który kupuje agresywne i inteligentne owady zwane Piasecznikami. Sytuacja szybko wymyka się spod jego kontroli i prowadzi do przerażających konsekwencji. Martin świetnie buduje tu napięcie i mroczną atmosferę, tworząc historię pełną zwrotów akcji i niepokoju. Wśród bardziej refleksyjnych i melancholijnych opowiadań w zbiorze, „Sandkings” wyróżnia się jako jedno z najbardziej dynamicznych i trzymających w napięciu.

foto. Zysk i S-ka/Serialomaniak

Najciekawsze wydało mi sie jednak opowiadanie „Droga krzyża i smoka” które jest w moim odczuciu chyba najbardziej filozoficznym i prowokacyjnym. W opowiadaniu tym autor przenosi czytelnika w świat przyszłości, gdzie Kościół katolicki istnieje w międzygwiezdnym imperium, a herezje przybierają nowe, dziwaczne formy. Główny bohater, inkwizytor o imieniu Damien Har Veris, zostaje wysłany z misją stłumienia rosnącego kultu świętego Judasza Iskarioty. To odważny tekst, który porusza tematy wiary, kłamstwa, manipulacji. Martin zmusza do refleksji i zostawia czytelnika z pytaniami, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Muszę przyznać, że to dość zaskakujący, ale bardzo trafny wybór na otwarcie całej antologii.


Podsumowując, nie jest to pozycja dla tych, którzy szukają lekkiego science fiction pełnego akcji, efektownych technologii i kosmicznych przygód. To zupełnie inny rodzaj literatury, wymagający, skupiony na emocjach i refleksji. Zbiór opowiadań Martina to proza, po której przeczytaniu człowiek zatrzymuje się na chwilę, zostając z pytaniami i uczuciem lekkiego niepokoju. Dla jednych będzie to zbyt ciężkie i mało przystępne, dla innych, literacki rarytas. Oczywiście, to pozycja obowiązkowa dla fanów George’a R.R. Martina, szczególnie tych, którzy znają go wyłącznie z twórczości fantasy, jak „Pieśń lodu i ognia”. Ta antologia pozwala spojrzeć na jego pisarstwo z zupełnie innej strony: bardziej filozoficznej.

foto. Showtime


Mały bonus na koniec: ekranizacja opowiadania „Piaseczniki” („Sandkings”) pojawiła się jako pilotażowy odcinek nowej wersji serialu „The Outer Limits” (pol. Po tamtej stronie) z lat 90. Choć ekranowa wersja różni się w kilku aspektach od literackiego pierwowzoru, to po lekturze opowiadania warto ją obejrzeć i samemu ocenić, jak wypadła ta adaptacja. Dla wielu czytelników to ciekawe doświadczenie zobaczyć, jak zmieniono postaci, klimat i przesłanie tej historii.

Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawca nie miał wpływu na opinie i tekst.