Nowe (stare) wydanie Harry’ego Pottera (Opinia)
Harry’ego Pottera nie trzeba nikomu przedstawiać. To fenomen na skalę światową, niezależnie od wieku, każdy słyszał o chłopcu z blizną w kształcie błyskawicy. Czy to dziecko, czy dorosły, imię Harry Potter budzi emocje, wspomnienia i magię. W kwietniu tego roku minęło 25 lat od kiedy Harry podbił serca polskich czytelników. Może powinnam napisać „dzieciaków”, ale byłoby to zwyczajnie nieprawdziwe – bo Harry’ego czytali (i wciąż czytają!) wszyscy: dzieci, nastolatki, dorośli. To historia ponad pokoleniami.

Pierwsze polskie wydanie książki „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” miało nakład 5000 egzemplarzy. Już latem okazało się, że to za mało, pojawił się dodruk dwudziestotysięczny, potem kolejne… A razem z nim, druga część serii: „Harry Potter i Komnata Tajemnic”. Miałam wtedy 15 lat i jak tysiące innych dzieciaków, odkryłam ten magiczny świat. I choć minęło ćwierć wieku, wciąż w nim jestem.
Pomimo, że na przestrzeni lat polski wydawca: Media Rodzina, raczył nas naprawdę przeróżnymi wydaniami tej magicznej serii (które omówimy sobie przy okazji innego artykułu), to największy sentyment wśród czytelników pozostał jednak przy tych pierwszych, ilustrowanych przez Mary GrandPré. Mary GrandPré, ilustratorka która stworzyła oryginalne amerykańskie okładki serii, a które towarzyszyły też pierwszym polskim wydaniom. Jej styl, baśniowy, lekko teatralny, pełen światła i ruchu, idealnie uchwycił atmosferę magii, przygody i dziecięcego zachwytu.
Postacie na jej ilustracjach nie były może hiperrealistyczne, ale miały w sobie coś niezwykle charakterystycznego, ruch, emocje, tajemniczość. Do moich ulubionych należą zdecydowanie okładki do „Czary Ognia” i „Księcia Półkrwi”. Pierwsza z dramatycznym światłem, złotym Pucharem i pełnym napięcia spojrzeniem Harry’ego. Druga, mroczna, nastrojowa, z parą bohaterów wpatrzonych w ogień, który zdaje się mówić więcej niż słowa. To właśnie te okładki, z charakterystyczną kreską i klimatem przełomu wieków, utkwiły w pamięci całej generacji fanów.

Od lat czytelnicy prosili o ich wznowienie, a Media Rodzina, z okazji 25-lecia obecności Harry’ego Pottera w Polsce, postanowiła… sprawić nam ten wyjątkowy prezent. Tak oto po latach doczekaliśmy się, starego, a jednocześnie nowego wydania Harry’ego Pottera. Nie obyło się bowiem bez lekkiego liftingu, zarówno okładki, jak i zawartości przeszły delikatną metamorfozę. Nowe wydanie prezentuje się bardzo estetycznie: poprawione logo, subtelne ramki na okładkach i dopracowane detale dodają całości elegancji. Mnie osobiście szczególnie cieszą te ozdobne akcenty, to piękny ukłon w stronę estetyki lat 90., ale z odświeżonym sznytem. Szkoda jednak, że z tylnych okładek zniknął kultowy cytat, który przez lata stał się wręcz znakiem rozpoznawczym polskiego wydania: „Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!” To taki drobiazg, który wywoływał uśmiech i trochę go teraz brakuje.

Uważam, że to nowe wydanie naprawdę świetnie się prezentuje, zwłaszcza jeśli ktoś preferuje miękkie okładki. To miły ukłon w stronę wiernych fanów, którzy są z tą serią od jej początków w Polsce i mają sentyment do dobrze znanych ilustracji z okładek. I choć każdy z nas zna już tę historię niemal na pamięć, to przecież wiemy, że z Hogwartu nigdy się nie wyrasta. Można tam tylko wracać – raz za razem. Już 18 czerwca wszyscy wielbiciele serii będą mogli wzbogacić swoją biblioteczkę o siedmiopak Harry’ego Pottera w twardej oprawie z unikatową grafiką smoka na grzbietach i zestaw gadżetów!
Dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarze recenzenckie. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.