Mecenas Doktor (Opinia bezspoilerowa)
Jeśli myślisz, że nie da się być jednocześnie chirurgiem, prawnikiem i królem zemsty, „Mecenas Doktor” udowodni, że się mylisz! Nie mam jeszcze na koncie zbyt wielu koreańskich dram, ale do obejrzenia tej zachęciła mnie postać aktora So Ji-sub, który gra tutaj główną rolę. Bardzo lubię tego aktora i jeśli mam być szczera, mam na niego lekkiego crusha, więc od razu uprzedzam, że moja ocena jego umiejętności aktorskich może być… delikatnie przeceniona.

„Mecenas Doktor” opowiada historię Han Yi-hana (So Ji-sub), genialnego chirurga sercowo-płucnego, który po tragicznej i podejrzanej śmierci pacjenta zostaje oskarżony o błąd medyczny. W wyniku manipulacji władz szpitala traci licencję i trafia do więzienia. Po wyjściu na wolność przekształca się w prawnika specjalizującego się w sprawach o błędy lekarskie. Wraz z dwójką przyjaciół, ostatnich, którzy pozostali po jego stronie i wkracza na drogę zemsty, ale też walki o sprawiedliwość: dla siebie i dla innych ofiar swojego byłego pracodawcy, bezwzględnego dyrektora Jin-gi Goo (Lee Kyung-young).

Obok niego, w centrum wydarzeń, znajduje się Geum Seok-yeong (Lim Soo-hyang), prokuratorka i była narzeczona Yi-hana, która w tej samej operacji straciła brata.
Czwartą i zdecydowanie najbardziej tajemniczą stroną tej intrygi jest Jayden Lee (Shin Sung-rok), enigmatyczny inwestor o niejednoznacznych motywacjach. Jego relacja z Yi-hanem oraz zaangażowanie w sprawy szpitala Banseok dodają całej historii psychologicznej złożoności i napięcia.

Serial jest naprawdę wciągający, intryga trzyma w napięciu, a postacie są autentycznie interesujące. Nie ukrywam, że do serialu przyciągnął mnie przede wszystkim So Ji-sub czego absolutnie nie żałuję. Han Yi-han to bohater, którego trudno nie lubić: wyważony, inteligentny, lojalny i konsekwentny w dążeniu do sprawiedliwości. Może i nie jest najbardziej ekspresyjny, ale ma w sobie spokój, który przyciąga uwagę. So Ji-sub świetnie oddał jego wewnętrzne rozdarcie, między chęcią zemsty a poczuciem moralności. No i cóż, nie będę ukrywać: w garniturze prezentuje się doskonale.

Na tle tej spokojnej siły, jeszcze ciekawiej wypada jego dynamiczna relacja z Jaydenem Lee. Fascynujące było dla mnie zderzenie dwóch genialnych bohaterów: głównego, Han Yi-hana, który jest wybitnym, ale raczej stonowanym i opanowanym człowiekiem, oraz Jaydena Lee, równie inteligentnego, ale kompletnie odmiennego pod względem charakteru i życiowych celów. Ich spotkania i wzajemna gra są jak mentalny pojedynek dwóch światów, jeden działa z zasadami i chłodną kalkulacją, drugi z pasją i nieprzewidywalnością.

Przejdźmy do głównej osi fabuły, czyli intrygi, osobistej wendetty Han Yi-hana. Na przestrzeni serialu poznajemy kolejne pionki w tej grze pomiędzy głównymi graczami, ich sojuszników, wrogów, a czasem tych, którzy stoją gdzieś pomiędzy. Odcinki są pełne napięcia i akcji i nie brakuje zaskakujących zwrotów. W pewnym momencie widz zaczyna się gubić w domysłach, jakie intencje mają niektórzy bohaterowie i to jest właśnie jedna z najmocniejszych stron tej historii.

Oczywiście, nie jest to serial idealny. Słabo wypada na przykład Lim Soo-hyang w roli Seok-yeong Geum. Trudno powiedzieć, czy to kwestia tego, że postać prokuratorki jest najsłabiej napisaną postacią w serialu, czy może aktorka po prostu nie do końca sobie poradziła z rolą. Dodatkowo, jej wyraźnie zmieniona (zoperowana) twarz utrudnia jej wyrażanie emocji poprzez mimikę, co wpływa na odbiór gry aktorskiej.

Drugą rzeczą, która jest jednocześnie zarówno wadą, jak i zaletą, jest długość produkcji. Serial liczy 16 odcinków i co tu dużo mówić, spokojnie dałoby się go skrócić o kilka epizodów bez większej szkody dla fabuły. Momentami można odnieść wrażenie, że fabuła jest nieco przeciągana i tempo siada.
Aczkolwiek, na obronę serii, trzeba przyznać, że ta długość bardzo dobrze wpłynęła na rozwój postaci drugoplanowych. Twórcy dali im sporo czasu antenowego, dzięki czemu nie mamy tu klasycznych „złoli dla zasady”, ale pełnokrwiste postacie z własnymi motywacjami, zarówno ofiary, jak i wspólników, którzy zostali uwięzieni w sieci zależności dyrektora dyrektora Jin-gi Goo.
„Mecenas Doktor” to dobrze zrealizowany thriller prawniczo-medyczny z wyrazistymi bohaterami i mocną intrygą. Mimo drobnych dłużyzn i nierówności aktorskich, trzyma poziom i zostaje w głowie. Warto obejrzeć, choćby dla Jaydena i jego nieprzewidywalnej dynamiki z głównym bohaterem.
Dziękujemy Disney+ za dostęp. Platforma nie miała wpływu na opinię i tekst.