Recenzje seriali

Martwi detektywi (Opinia bezspoilerowa)

W ubiegłym roku na Netflixie zadebiutował serial „Martwi Detektywi”, będący spin-offem popularnej produkcji „Sandman”. Proces powstawania serialu był długi i wiązał się z licznymi zmianami koncepcyjnymi. Czy finalny efekt spełnił oczekiwania? Czy warto poświęcić czas na tę produkcję?

Po zakończeniu oglądania „Martwych Detektywów” mogę stwierdzić, że to udany spin-off „Sandman”. Serial oferuje przyjemną, choć nieskomplikowaną historię, która łączy wciągającą fabułę główną z epizodycznymi sprawami detektywistycznymi. Narracja wzbogacona jest o liczne wątki poboczne dotyczące poszczególnych bohaterów, co pozwala na dokładniejsze ich przedstawienie i rozwój. Świat przedstawiony jest zróżnicowany i pełen elementów magicznych, co skutecznie rozszerza uniwersum „Sandman”. Produkcja umiejętnie balansuje między mrocznym klimatem a luźniejszą stylistyką, wprowadzając humor, który rozładowuje napięcie. Na uwagę zasługuje również wysoki poziom realizacji audiowizualnej – piękne zdjęcia, odpowiednio dobrana muzyka oraz, choć nierówne, efekty specjalne na zadowalającym poziomie.

fot. MAX

Jednym z głównych problemów serialu są jednak nieautentyczne wątki romantyczne. Relacje między postaciami, zwłaszcza w przypadku Edwina, sprawiają wrażenie wymuszonych, jakby każda postać musiała nawiązać romans. Tego rodzaju zabiegi odciągają uwagę od głównego wątku i osłabiają jego siłę. Mimo to, fabuła cechuje się logicznością i konsekwencją, co pozwala na lepsze zrozumienie zasad rządzących światem przedstawionym.

„Martwi Detektywi” to udana propozycja, choć z pewnymi niedociągnięciami. Warto poświęcić czas na tę produkcję, zwłaszcza jeśli jest się fanem uniwersum „Sandman”. Szkoda, że serial został skasowany po pierwszym sezonie.