Recenzje serialiWspółpraca

Sorcerous Stabber Orphen – Sezon 1 (Opinia bezspoilerowa)

Sorcerous Stabber Orphen” opowiada o przygodach tytułowego Orphena, utalentowanego młodego maga. Swoje umiejętności zdobył w prestiżowej akademii magii, gdzie zaprzyjaźnił się z kilkoma adeptami. Jedną z nich była Allenfor, jego bliska przyjaciółka, która na skutek komplikacji podczas rzucania potężnego zaklęcia przemieniła się w smoka. Orphen poświęca wszystko, by przywrócić jej ludzką postać, podczas gdy inni magowie… próbują bestię zabić, widząc w niej zagrożenie! Kto ma rację? Tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Najważniejsze jest to, że wydarzenia te stanowią punkt wyjścia do znacznie większej intrygi, która wywraca pozornie oczywiste motywy do góry nogami.

„Orphen” nie jest anime, które wprowadza rewolucję do gatunku. Wręcz przeciwnie. Opiera się na dość prostych fundamentach świata przedstawionego i na motywach znanych z innych produkcji fantasy. Jednak dzięki brakowi zbędnych komplikacji twórcy budują solidną historię, która nie wymaga długiego wprowadzenia i już pierwszy odcinek przedstawia kluczowe informacje, po czym przechodzi do konkretnej akcji (dość dużo jej w pierwszym sezonie!). Ta z kolei jest naprawdę atrakcyjna wizualnie. Różnorodne czary są efektowne, a sposób ich przedstawienia sprawia, że czuć ich siłę i impakt. Nawet przy prostych pojedynkach trudno oderwać wzrok od ekranu – to ewidentnie mocna strona tytułu.

fot. IMBD

Główny wątek szybko osiąga pierwszy wyraźny punkt kulminacyjny, co było dla mnie zaskoczeniem, ale jednocześnie okazało się właściwym wyborem. Twórcy uniknęli popadnięcia w schemat „wędrówki ku jednemu celowi”, który w tym gatunku bywa już mocno wyeksploatowany. Zamiast tego fabuła skręca w stronę złożonej intrygi, ukazującej zupełnie nowe podziały w świecie magów. Serial podkreśla, jak skomplikowana i wielowymiarowa potrafi być magia. Nie tylko jako narzędzie, ale też jako punkt zapalny konfliktów. Z czasem poznajemy również, dlaczego sam Orphen jest tak postrzegany przez społeczeństwo, i skąd biorą się towarzyszące mu napięcia. Co prawda… nie czuła siły głównego bohatera, jak i czarnego bohatera, wszelkie wytłumaczenia nie umacniały ich wizerunku, ale dobrze zbudowano powiązania bohaterów, żeby nadrabiało to głębią między nimi, żeby silniej czuć osobiste zaangażowanie postaci.

W dalszej części sezonu pojawiają się kolejne historie, skupione na odmiennych konfliktach: od wątku uśpionych smoków, aż po wątek podszywania się pod innych i zabójcy działającego w cieniu. Każda z tych opowieści dostarcza kilku ciekawych koncepcji, z którymi nie spotykałam się za często (z naciskiem na uśpione smoki, bardzo fajny pomysł z porządną realizacją o poważniejszym, mroczniejszym tonie) i odsłania bardziej ludzkie oblicze bohaterów. Z jednej strony potrafią one pozytywnie zaskoczyć np. pogłębiając relacje, przeszłość postaci czy moralne dylematy, dzięki czemu historia jest wielowarstwowa. Z drugiej jednak strony próba połączenia wszystkich wątków w jedną, nadrzędną intrygę wypada momentami sztucznie. Niektóre połączenia są zbyt luźne, przez co poszczególne historie działałyby lepiej jako samodzielne epizody. Podobne odczucia mam względem licznych retrospekcji przewijających się przez cały sezon. O ile nadają tło i charakter postaciom drugo/trzecioplanowym, o tyle potrafią znacząco spowalniać akcję, co szczególnie widać w końcówce sezonu. W praktyce finał przypada na 13. odcinek, a ostatni pełni rolę niepotrzebnego epilogu, który niewiele wnosi.

fot. IMBD

Od strony technicznej to jednak jedno z lepiej wykonanych anime jakie widziałam. Animacja jest płynna i szczegółowa, postacie mają wyraźną mimikę, a świat jest pełen kolorów i różnorodnych nastrojów. Sceny z magią są wyjątkowo efektowne i tworzą bardzo dobre wrażenie siły oraz dynamiki. Muzyka doskonale podkreśla klimat – od melancholii po intensywne sekwencje walk. Świetnie wypada również japoński dubbing, z dobrze dobranymi głosami, które potrafią podkreślić emocjonalne sceny. Nie byłam przekonana do przedstawienia części żeńskich bohaterek. Niektóre z nich tracą wizualną i charakterologiczną wyrazistość z „wiekiem”, co jest szczególnie widoczne, gdy porówna się ich wersje z retrospekcji z wyglądem we współczesnych wydarzeniach.

Dziękujemy Canal+ za dostęp do serialu. Platforma nie miała wpływu na opinię i tekst.