Zenshu (Opinia bezspoilerowa)
„Zenshu” to oryginalny japoński serial anime wyprodukowany przez MAPPA, japońskie studio animacji, które zostało założone w 2011 roku przez Masao Maruyamę, wcześniej znanego z pracy w Madhouse. Studio szybko zyskało reputację dzięki swojej wysokiej jakości produkcji i ambitnym projektom. MAPPA stało się jednym z najważniejszych studiów animacyjnych w Japonii, szczególnie od połowy lat 2010. „Zenshu” jest reżyserowany przez Mitsue Yamazakiego, a scenariusz napisała Kimiko Ueno.
Anime opowiada historię Natsuko Hirose, utalentowanej animatorki i reżyserki, która cierpi na blokadę twórczą. Podczas pracy nad swoim najnowszym projektem, natrafia na artykuł w gazecie, który informuje o śmierci reżyserki „A Tale of Perishing” – filmu, który nie przypadł do gustu krytykom. Mimo to pozostaje jej ulubionym anime. Co ciekawe, twórczyni zmarła na skutek zatrucia pokarmowego, a kilka chwil później, główną bohaterkę spotyka ten sam los.
Budząc się w świecie „A Tale of Perishing”, Natsuko z zaskoczeniem odkrywa, że posiada moc ożywiania swoich animacji, by zmienić tragiczną fabułę i przywrócić nadzieję fikcyjnemu światu z ulubionego anime, które zainspirowało ją do zostania animatorką w dzieciństwie.

Jak już można wywnioskować z opisu, „Zenshu” to przykład anime z gatunku isekai. Jest to popularny podgatunek anime i mangi, w którym bohater zostaje przeniesiony z normalnego świata do fantastycznego lub alternatywnego wymiaru. W ostatnich latach zdobył on ogromną popularność – tak dużą, że momentami można odnieść wrażenie, iż rynek jest nim wręcz przesycony.
Co więc sprawia, że anime „Zenshu” wyróżnia się na tle innych produkcji i dlaczego zdecydowałam się wam je polecić? Przede wszystkim: podejście głównej bohaterki. Natsuko nie skupia się jedynie na przetrwaniu czy pokonaniu przeciwników w nowym świecie – jej celem jest udział w zmianie fabuły świata, w którym się znalazła. To świeże i intrygujące podejście do gatunku, które dodaje historii unikalnego charakteru i sprawia, że „Zenshu” jest czymś więcej niż kolejnym typowym isekaiem.

Skoro jesteśmy już przy głównej bohaterce, Natsuko jest naprawdę ciekawą postacią. Na początku jest osobą dość antyspołeczną, skupioną na pracy i swojej pasji, z której czerpie sens życia. Jednak w miarę rozwoju fabuły, nie tylko obserwujemy jej przemianę, ale także zyskujemy wgląd w jej przeszłość oraz w to, jak „A Tale of Perishing” wpłynęło na jej życie i podjęte decyzje. Fabuła, mimo pozornej prostoty, jest interesująca – to przede wszystkim opowieść o przemianie, o poznawaniu samego siebie, ale także o odkrywaniu nowych, nieznanych wcześniej emocji.
MAPPA zyskało reputację studia, które nie boi się wyzwań i podejmuje się realizacji ambitnych, często technicznie skomplikowanych projektów. Produkcje za które odpowiadają są często chwalone za płynność animacji – szczególnie w dynamicznych sekwencjach walk – oraz za wysoką jakość detali w przypadku tła i postaci. Tak jest i w przypadku „Zenshu” – choć może nie jest to ich najlepsza produkcja pod względem animacji, zdecydowanie nie wypada źle. Jest płynna, choć nie osiąga jeszcze poziomu najlepszych produkcji MAPPA. Mimo to, całość sprawia solidne wrażenie i nie zawodzi.

To anime jest lekkie i pełne humoru, ale jednocześnie dotyka głębszych, emocjonalnych wątków. Osobiście polecam dać tej produkcji szansę – wiem, że sporo osób zrezygnowało po jednym czy kilku epizodach, ale ten serial zdecydowanie nabiera głębi z każdym kolejnym odcinkiem. Historia rozwija się stopniowo, a relacje między bohaterami stają się coraz bardziej złożone i pełne emocji.
Muzyka skomponowana przez Yukari Hashimoto doskonale oddaje nastrój całej produkcji i wzbogaca fabułę o ładunek emocjonalny. Opening anime, czyli „Zen” w wykonaniu Band-Maid, wyróżnia się swoją energią i dynamiką. Z kolei piosenka końcowa, „Tada, Kimi no Mama de” w wykonaniu Sou, to prawdziwa perełka. Jej subtelność i melancholijny ton w połączeniu z pięknym wykonaniem wywołują silne emocje. To naprawdę poruszający kawałek, który doskonale komponuje się z tematem anime i skradł moje serce.

„Zenshu” trafnie ukazuje wypalenie zawodowe, perfekcjonizm i stres, a także ich konsekwencje, zachowując przy tym optymistyczny i komiczny ton. Historia jest przystępna i łatwa do śledzenia, a widzowie szybko zaangażują się w losy bohaterów i ich zmagania. To opowieść o miłości do anime oraz o pasji, która napędza do tworzenia tych dzieł. Jest to jednak również opowieść o miłości do swoich ulubionych światów, historii i bohaterów. Postacie, które może nie zostały stworzone przez nas, ale stały się naszymi, częścią naszego życia. Bycie fanem i miłość do tych fikcyjnych światów pozwalają nam na głębsze połączenie z opowieściami, które kształtują nasze emocje i wspomnienia. Czy nie zrobilibyśmy wszystko by je ocalić?


