Grey’s Anatomy sezony 19-20 (Opinia spoilerowa)
Chirurdzy to amerykański dramat medyczny od Shondy Rhimes, który możemy oglądać na Disney+. W 19 sezonie do Grey Sloan Memorial Hospital zawitała piątka nowych stażystów. W tym tekście znajdziecie moje ogólne wrażenia z oglądania oraz w oparciu o to, jak odbieram poszczególnych bohaterów. Postaram się ukryć większe spoilery co do nich, ale miejcie na uwadze to, że w tekście może się kilka pojawić.
Pierwszym stażystą jest Lucas Adams (w tej roli Niko Terho) – siostrzeniec Dereka i Amelii Shepherd. „Skywalker” to sympatyczny i zagubiony uczeń, który próbuje znaleźć sens w tym co robi. Jak widać rodzina Shepherdów powiększa swoje serialowe szeregi. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, ponieważ Amelia i jej ex bratowa – Addison Forbes Montgomery to moje ulubione bohaterki.
Kolejnym bohaterem, który zyskał moją sympatię jest Benson Kwan (w tej roli Harry Shum Jr.). Na pierwszy rzut oka może się wydawać oziębły i zarozumiały lecz przy bliższym poznaniu wiele zyskuje. W dwudziestym sezonie jest świetny zwrot akcji z nim. Mam nadzieję, że scenarzyści nie porzucą tej historii, ponieważ chciałabym zobaczyć co Kwan z tym zrobi. Już dawno w tym serialu nie widziałam takiej fajnej sytuacji z bohaterem. Natomiast jedyną kobiecą postacią, którą polubiłam to Jules Millin (grana przez Adelaide Kane). Bardzo podobała mi się jej relacja ze starszą przyjaciółką, u której mieszkała. Jednocześnie strasznie zirytował mnie finałowy odcinek 20 sezonu. Nawet nie wiecie jaka jestem zła, że scenarzyści wymyślili takie coś. Specjalnie nie spoileruję, żeby nikomu nie zepsuć seansu. Kto oglądał ten wie o czym mówię.
Mika Yasuda (gra ją Midori Francis) i Simone Griffith (Alexis Floyd) to ostatnie dwie bohaterki – o nich ostatecznie mam neutralne zdanie. Są z nimi ciekawe momenty, ale też i takie, gdy zastanawiam się czy wszystko z nimi w porządku. Simone bardzo mi przypomina Claire z „The Good Doctor”, chociaż tamtą bohaterkę od razu bardzo polubiłam. Z tą mam problem. Może gdyby jej wątek nie był „odgrzewanym kotletem” to bym miała o niej inne zdanie.

Co do innych bohaterów, których mogliśmy widzieć w tych dwóch sezonach, to muszę koniecznie wspomnieć o Addison, która ponownie zawitała do starego szpitala. Jest to jedna z nielicznych postaci, które polubiłam od pierwszego odcinka. Zawsze się cieszę, gdy była żona Dereka odwiedza GSMH. Mam również zamiar wrócić do „Prywatnej Praktyki”, którą też możecie obejrzeć na Disney+. Jeśli tak jak ja lubicie Addison, to polecam spojrzeć na ten serial, w którym to ona jest główną bohaterką.
W ostatnim sezonie podobało mi się także to, jak poprowadzili wątek Maggie Pierce. Na początku bardzo ją lubiłam, ale z każdym kolejnym sezonem bohaterka traciła moją sympatię, więc ucieszyłam się, że siostra Meredith opuszcza GSMH. Bardzo mi szkoda jak Winston Ndugu został przez nią potraktowany. Mam nadzieję, że w 21 sezonie będzie jej na tyle mało, że jej postać nie będzie mi przeszkadzać.
Zdecydowanie nie podoba mi się za to, co zrobili z Amelią. Bardzo ją lubię i chciałabym żeby była szczęśliwa. Niestety każdy ją opuszcza. Najpierw Derek, potem Meredith a teraz Kai. Już ją shipowałam z nową lekarką, ale wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że w najnowszym sezonie los będzie dla niej łaskawszy.
W 20 sezonie Richard Webber tradycyjnie, znowu oznajmia, że przechodzi na emeryturę. Nie zliczę ile razy w całym serialu padło stwierdzenie, zdążyłam się zgubić w obliczeniach. 🙂 Przejdźmy do kolejnej bohaterki, która jako jedna z nielicznych jest z serialem od samego początku – Meredith. Byłam zaskoczona co do emocji jakie mi towarzyszyły, gdy ją widziałam na ekranie w 19 i 20 sezonie. Przeważnie mnie irytowała i nie mogłam na nią patrzeć, ale w tych sezonach było jej tak mało, że jak już się pojawiała to o dziwo była do zniesienia. Zawsze przewracałam oczami, gdy widziałam jej „dramy”. Tutaj wątek z jej badaniami i tym co odkryła był bardzo ciekawy.

Podsumowując. Mam kilka zarzutów co do tych sezonów. Scenarzyści cały czas jadą na tym samym. Mam wrażenie, że od początku serialu jest powielany ten sam schemat, tylko że z innymi bohaterami. Miłosne trójkąty, stażyści sypiają każdy z każdym, i jeszcze raz miłosne trójkąty. Celowo użyłam tego dwa razy, bo ile można to powtarzać. Za którymś razem robi się to nudne. Niestety serial pomimo nowej ekipy stażystów, nie trzyma poziomu początkowych sezonów, chociaż tchnęło to coś ciekawego w ten serial. Wydaje mi się, że nie mają pomysłu już na niego, ale póki jest oglądalność to wyciskają z tego ile tylko można. Niedługo cała obsada szpitala będzie jedną wielką patchworkową rodziną. Ile można oglądać miłosnych trójkątów i słuchać tego, że Webber odchodzi na emeryturę. Pomimo tego, że od około 14 sezonu serial zaczął mnie nudzić, to nadal będę go oglądać, ponieważ mam do niego sentyment. Tyle lat z tym serialem zrobiło swoje i nie mam serca się z nim rozstać. Mam nadzieję, że kiedyś jednak się skończy i dostaniemy finał, który nam wynagrodzi te ostatnie. Pomijając coraz większe zniechęcenie, cieszę się, że jest on u nas legalnie dostępny. Czekam aż na Disney+ zostanie udostępniony najnowszy 21 sezon.
Dziękujemy Disney+ za dostęp do serialu. Platforma nie miała wpływu na opinię i tekst.


