Duster – Odcinki 1-2 (Opinia bezspoilerowa)
Jako że na Max wjechały dwa pierwsze odcinki serialu „Duster” z Joshem Hollowayem (niezapomniany Sawyer z „Lost”), postanowiłam zobaczyć, co tym razem przygotował dla nas J.J. Abrams.
Akcja „Dustera” przenosi nas do 1972 roku, świata muscle carów, brudnych dróg i przestępczych układów. Główną bohaterką jest pierwsza czarna agentka FBI (w tej roli Rachel Hilson), która w pogoni za rosnącym syndykatem zbrodni decyduje się na dość niekonwencjonalny ruch: rekrutuje brawurowego kierowcę (Josh Holloway), by pomógł jej rozpracować mafijną siatkę od środka. On zna każdy zakręt, ona jest twarda i zawzięta i nie odpuszcza.

Oczywiście po dwóch pierwszych odcinkach nie da się zbyt wiele powiedzieć o całej produkcji, ale postaram się w kilku zdaniach podzielić swoimi wrażeniami. Odcinki przeleciały zaskakująco szybko, fabuła jest dynamiczna, pełna akcji, pościgów i energii. Czasem nawet za szybka, niektóre wątki, jak na przykład nawiązanie współpracy między głównymi bohaterami, mogłyby dostać trochę więcej przestrzeni.
Dzięki temu wszystko dzieje się płynnie, a serial trzyma tempo. Bohaterowie są charyzmatyczni i dobrze się ich ogląda. Przyznam, że trochę obawiałam się, że postać agentki Niny Hayes będzie irytująca, ale zaskoczyła mnie pozytywnie. Jest wyważona, obecna, ale nie nachalna a Rachel Hilson naprawdę dobrze się prezentuje w tej roli. A Josh Holloway jako Jim Ellis? To rola skrojona pod niego, idealnie dobrany casting! Ellis ma mnóstwo uroku i charyzmy, ale co najważniejsze, od pierwszych minut wzbudza sympatię i zainteresowanie widza.

Przejdźmy do tego, co moim zdaniem naprawdę wyróżnia tę produkcję i czyni ją wartą uwagi. Chodzi o klimat. Twórcom należy się spore uznanie za świetne oddanie uroku lat 70. Fryzury, ubrania, kolory, no i oczywiście, te cudowne, klasyczne samochody. To właśnie ta warstwa wizualno-stylistyczna jest jak na razie najmocniejszą stroną „Dustera”. Widać, że ktoś tu miał pomysł i zadbał o każdy detal. Jest naprawdę miły dla oka.

To jazda bez trzymanki w klimacie retro: trochę sensacji, trochę akcji i dużo stylu. Pełna tempa przygoda. w której dwójka bohaterów, z zupełnie innych światów, próbuje przetrwać na własnych zasadach. Ona, pierwsza czarnoskóra kobieta w FBI, on, podwójny agent, który szuka sprawiedliwości, a może przede wszystkim zemsty. Dwa pierwsze odcinki wciągnęły mnie na tyle, że czekam na więcej i mam nadzieję, że serial utrzyma tempo.


