Recenzje seriali

Ukryty poziom – Sezon 1 (Opinia bezspoilerowa)

„Ukryty poziom” to serialowa antologia od Prime Video, która przenosi widzów do światów znanych z popularnych gier wideo, takich jak Warhammer 40,000, Dungeons & Dragons czy Pac-Man. Każdy z 15 odcinków prezentuje inną historię – od lekkich, pełnych akcji fabuł, po bardziej ambitne narracje. Choć poszczególne epizody nie tworzą jednej spójnej fabuły, różnorodność gatunkowa sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza jeśli interesuje się konkretnymi tytułami gier.

Serial wyróżnia się wysoką jakością produkcji, zwłaszcza pod względem audiowizualnym. Animacje są dopracowane w najmniejszych detalach np. w odcinku inspirowanym „The Outer Worlds” poziom wykonania był tak zaawansowany, że momentami trudno było odróżnić animowane postacie od prawdziwych aktorów. Z kolei odcinek oparty na grze „Sifu” wiernie oddał charakterystyczny styl graficzny, wzbogacając go malowniczymi przejściami kolorystycznymi i nastrojową muzyką, które doskonale odwzorowały klimat gry.

fot. Prime Video

Dzięki krótkiej formie odcinków twórcy zadbali o to, by również osoby nieznające danych uniwersów mogły z łatwością zrozumieć zasady rządzące światem przedstawionym np. odcinek osadzony w realiach „Armored Core” w zaledwie 14 minut przybliżył postapokaliptyczne sci-fi i skomplikowaną relację człowiek–maszyna (Keanu świetnie sprawdził się w swojej roli!). Natomiast „Exodus: Odyseja” w podobnym czasie opowiedział zarówno o relacji ojca i córki, jak i o technologicznych zasadach kształtujących różne światy.

Szczególnie zapadły mi w pamięć dwa epizody. Pierwszy, osadzony w świecie „Dungeons & Dragons”, oczarował mnie poziomem animacji ras i kreatywnym wykorzystaniem zasad tej gry. Twórcy podjęli się ambitnego przedstawienia sił wykraczających poza ludzkie pojmowanie. Drugi, „Pac-Man”, zaskoczył mnie świeżym podejściem do klasycznego motywu przełamując stereotypy. Historia żółtej kulki, która zjada przeciwników, została przekształcona w opowieść z niespodziewanym zwrotem akcji, zmieniającym znaczenie całej fabuły, podczas której zastanawiałem się o co tu właściwie chodzi.

fot. Prime Video

Nie wszystkie odcinki trzymały równy poziom. Chociaż jakość audiowizualna była w większości przypadków znakomita, niektóre epizody wydawały się zbyt podobne stylistycznie, co nie zawsze oddawało charakter danej gry np. odcinki inspirowane „Crossfire” i „Armored Core” miały zbliżony klimat, mimo że ich pierwowzory znacząco się różnią.

Krótkie ramy czasowe nie pozwoliły twórcom w pełni rozwinąć niektórych historii, aby uchwycić ich znaczenie. Odcinek oparty na „Warhammer 40,000” wykorzystał elementy bogatego uniwersum, ale całkowicie pominął ich przybliżenie, przez co dla niewtajemniczonego widza stał się jedynie przeciętną opowieścią o walce i nudną podróżą po zapierający w dech piersiach lokalizacjach. Podobnie było z „Crossfire”, które mimo interesującego przesłania nie zdołało jasno określić zasad świata, motywacji drużyn i stawki konfliktu, żeby wywołać u mnie większe emocje i dostrzec wyjątkowość świata.