Recenzje serialiWspółpraca

The Studio – sezon 1 (Opinia bezspoilerowa)

„The Studio” to amerykański serial komediowy Apple TV+, który śledzi losy nowego szefa studia filmowego, Matta Remicka (Seth Rogen), i jego zespołu. W Continental Studios pracownicy starają się pogodzić korporacyjną potrzebę komercyjnego sukcesu z miłością do filmów. Produkcja stanowi jedno z najlepszych zakulisowych spojrzeń na Fabrykę Snów od lat, ponieważ nie oszczędza nikogo.

Pierwszym zadaniem Matta na nowym stanowisku jest znalezienie odpowiedniego reżysera do filmu inspirowanego popularnym napojem Kool-Aid. Właściciel studia, Griffin Mill (Bryan Cranston), oczekuje bowiem hitu większego niż „Barbie” Grety Gerwig i „Super Mario Bros.”. Główny bohater pragnie znaleźć złoty środek, jednak szybko przekonuje się, że zarządzanie firmą nie jest tak łatwe, jak mu się wcześniej wydawało. Jego praca wymaga kompromisów między bezpieczną, sprawdzoną formułą blockbusterów, które przynoszą finansowy sukces, a spełnianiem artystycznych ambicji. Na jego barkach spoczywa również konieczność utrzymywania dobrych relacji z reżyserami, agentami i gwiazdami. W połączeniu z jego ogromną potrzebą bycia lubianym tworzy to mieszankę wybuchową i prowadzi do komicznych sytuacji. Najwięcej radości z seansu będą mieli kinofile, lecz przeciętny widz także znajdzie tu coś dla siebie, ponieważ główne postacie, mimo swoich wad, są łatwe do polubienia.

fot. AppleTV+

Serial jest pełen odniesień do aktualnego stanu Hollywood. Twórcy nie boją się poruszać tematów rasy, orientacji, wiary czy sztucznej inteligencji. „The Studio” podkreśla ważną rolę, jaką kino odegrało w kulturze, i ostrzega przed jego upadkiem.

Prawdziwym odkryciem dla mnie jest Chase Sui Wonders, która znakomicie wciela się w postać młodej producentki Quinn, starającej się zrealizować swój pierwszy film. Jej umiejętności aktorskie nie odbiegają od poziomu jej doświadczonych partnerów scenicznych, będących weteranami komedii. Największy popis daje w piątym odcinku, gdzie jej rola zyskuje na znaczeniu. Lista znanych osobistości, które gościnnie występują w serialu, jest zarówno imponująca, jak i bardzo długa. Każda z tych postaci służy rozwojowi fabuły, a nie stanowi jedynie wypełnienia czasu antenowego. Najbardziej podobały mi się występy Martina Scorsesego, Rona Howarda, Rebekki Hall oraz Zoë Kravitz. Serial momentami bywa chaotyczny, ale to tylko jego zaleta – zwiększa to poczucie napięcia i stawki, o jaką walczą bohaterowie.

fot. AppleTV+

„The Studio” to genialnie napisany serial, oparty na doświadczeniach twórców. Został nakręcony w taki sposób, by eliminować cięcia, co sprawia, że aktorzy mają większe pole do popisu.

Jedynym minusem produkcji, według mnie, jest ilość rozmów motywacyjnych prowadzonych między bohaterami. Rozumiem jednak, że sprawia to, iż serial staje się bardziej uniwersalny i przystępny dla widzów, którzy nie śledzą na bieżąco branży filmowej.

Zazdroszczę wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli tego serialu. Chciałabym być na waszym miejscu, bo to wyśmienita rozrywka dla miłośników kina oraz obserwatorów branży filmowej. Już teraz wiem, że będę do tej produkcji wracać wielokrotnie.

Dziękuję platformie AppleTV+ za wcześniejszy dostęp do 1. sezonu serialu „The Studio”. Platforma AppleTV+ nie miała wpływu na moją opinię i tekst. Odcinki 1-2 już dostępne. Kolejne odcinki będą publikowane co tydzień