Star Wars. Kolekcja Legend. Stara Republika. Oszukani (Opinia bezspoilerowa)
„Oszukani” opowiadają historię Dartha Malgusa, który wraz z innymi Sithami toczy krwawe wojny jeszcze przed narodzinami legendy Dartha Bane’a. Sithowie uderzają na Coruscant, zadając Jedi druzgocący cios, a następnie przejmują planetę, by… zaproponować pokój. Nie wszystkim jednak taki obrót spraw odpowiada, co prowadzi do powstania politycznych napięć mających wpływ na losy całej galaktyki. Również na życie zadłużonego Zeerida, który dostaje szansę odmienić swój los i zapewnić lepszą przyszłość rodzinie.
Już od pierwszych stron książka zaskakuje gwałtownym wejściem w konkretną akcję. Z jednej strony jesteśmy wrzuceni w sam środek konfliktu Jedi i Sithów, gdzie trup ściele się gęsto, a walka o każdy skrawek terytorium jest brutalna i bezkompromisowa. Z drugiej poznajemy życie przemytników, które również komplikuje się za sprawą ataków piratów, pokazując różnorodność nacji w Galaktyce i ich codzienną walkę o przetrwanie. Autor od razu narzuca wysokie tempo, intensywne zwroty akcji, ale robi to z wyczuciem. Po serii intensywnych starć zwalnia, by poświęcić czas na nakreślenie politycznych intryg, pogłębienie charakterów bohaterów i splecenie ich historii z konsekwencjami wcześniejszych wydarzeń. To właśnie tu pojawiają się dwa główne motywy powieści – zemsta i miłość.

Choć oba motywy są w świecie „Gwiezdnych Wojen” dość ograne i prowadzą do przewidywalnego finału – może zbyt słodkiego, a momentami wręcz rozczarowującego – droga do niego okazuje się zaskakująco satysfakcjonująca i z chęcią przymyka się okiem na finałowy rezultat. Bohaterowie stają przed wymagającymi wyzwaniami, a kolejne starcia wciągają dzięki kreatywności i sile postaci. Szczególnie dobrze wypadają pojedynki użytkowników Mocy. Autor zwięźle, ale sugestywnie opisuje ich przebieg, dzięki czemu każda walka jest dynamiczna, wyczekiwana i ma odpowiednią dramaturgię przez wplatanie prywatnego życia bohaterów w drodze do kulminacji (zżywamy się z nimi, lepiej poznajemy i rozumiemy). Ciekawym zabiegiem jest podzielenie powieści na trzy rozdziały, z których każdy odpowiada jednemu dniu wydarzeń. To rzadkie, ale udane rozwiązanie. Pozwala zachować ciągłość fabuły, a jednocześnie mocniej wybrzmiewają emocje bohaterów. Trzeba jednak przymknąć oko na pewne uproszczenia np. błyskawiczne przyloty statków, błyskawiczne powroty do zdrowia po poważnych ranach czy zbiegi okoliczności, które miejscami wydają się zbyt wygodne nawet jak na realia „Gwiezdnych Wojen”.
Największą siłą „Oszukanych” jest kreacja bohaterów. Malgus, Aryn i Zeerid pochodzą z zupełnie różnych światów, ale każdy z nich jest zdeterminowany, stanowczy i posiada jasno określone cele. Ich charaktery są skrajnie odmienne = od optymizmu Zeerida po mroczną, nieprzejednaną osobowość Malgusa, ale autor potrafi nadać im wyrazistość i głębię, pokazując również emocjonalne motywacje stojące za ich działaniami. Szczególnie interesująco wypada wątek Malgusa, który mimo bycia Sithem zostaje przedstawiony jako postać złożona, z własnymi uczuciami i wewnętrznymi konfliktami kontrastującymi z klasycznymi przedstawicielami. Równie dobrze wypada historia Zeerida, którego rodzina nadaje sens jego desperackim decyzjom, dzięki czemu łatwo mu kibicować mimo jego moralnych wątpliwości.

Dziękujemy wydawnictwu Olesiejuk za książkę. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.


