Książki serialoweWspółpraca reklamowa

Ransom Canyon (Opinia bezspoilerowa książki)

Z przyjemnością ogłaszamy, że patronatem objęliśmy książkę od wydawnictwa Replika pt „Ransom Canyon” na podstawie, której powstała serialowa adaptacja od platformy Netflix. Książka trafi do sprzedaży jutro (23 września) w tłumaczeniu Małgorzaty Hayles.

O czym jest książka „Ransom Canyon”?

Akcja dzieje się w miasteczku Crossroads w Teksasie. Staten Kirkland to jeden z głównych bohaterów, który wiedzie samotne życie na swoim ranczu Double K. Quinn O’Grady to przyjaciółka jego żony, która zarządza Lawendowym Zakątkiem. Tragiczne wydarzenia jakie ich spotykają na dobre krzyżują ich drogi. Lucas, Lauren i Yancy to młodzi bohaterowie, którzy próbują odnaleźć swoją drogę. Czy uwolnią się od przeszłości i będą wieść życie jakiego pragną? Czy każdy z nich znajdzie miłość?

fot. Serialomaniak

Wrażenia z przeczytanej książki

Moją pierwszą stycznością z tym tytułem był serial, dlatego zdziwiłam się, że książka mocno odbiega od historii, którą znam. Wiem, że zaczęłam od nie tej strony, ale zawsze tak mam. Jak spodoba mi się serial to dopiero sięgam po jego pierwowzór. Jeśli podobał wam się netflixowy Ransom Canyon to książka na pewno was zaskoczy i przypadnie wam do gustu.

Największą zaletą tej książki jest to, że nie ma w niej zawiłych miłosnych trójkątów. Dzięki temu historia jest lekka i naprawdę szybko się ją czyta. Nienawidzę tego wątku w serialach czy książkach. Jest to tak oklepane i nagminnie wpychane w produkcje, że po jakimś czasie staje się to męczące. Nie masz pomysłu na fabułę? Dodaj kolejnego adoratora dla głównej bohaterki. Historia Statena i Quinn byla dla mnie niezrozumiała i dziwna na początku, ale wraz z kolejnymi kartkami odkrywamy co kieruje bohaterami. Dlaczego są tacy i dlaczego wybrali taki sposób na życie. Znajdziemy tutaj prawdziwą bombę, której nie ma w serialu.

Inne postaci to Lauren, Reid i Lucas, których możecie kojarzyć z serialu. Wątek Lauren jest dla mnie najfajniejszy z całej książki. Tak właśnie wyobrażałam sobie historię miłosną piętnasto/szesnastolatki a nie uwikłanie w trójkąt i dramaty pełne kłamstw i tajemnic. Bohaterowie są tacy jacy powinni być. Moje serce jednak skradli emeryci z osiedla Evening Shadows 🙂 Autorka bardzo ciekawie wplotła ich w życie innego bohatera.

Ostatnim książkowym elementem z którego jestem zadowolona jest to, jak napisana została książka. Bardzo lubię, gdy rozdziały nie zlewają się w całość i każdy z nich jest o innym bohaterze. Tak więc pierwszy jest poświęcony Kirklandowi, rozdział drugi pannie O’Grady, trzeci to Lauren i jej znajomi zaś w czwartym poznamy Yancy’ego. W piątym wracamy do Lauren, w szóstym do Statena i tak dalej aż do końca książki. Przez to historia wydaje się płynniejsza. Każdy rozdział jest podpisany imieniem bohatera, którego ta historia dotyczy. Mały szczegół a bardzo fajny.

Co mi się nie podobało?

Przejdźmy teraz do tego, co mi się w książce nie podobało. Pomimo tego, że polubiłam Yancy’ego to jego historia miłosna z Ellie jest nijaka i nudna. Wątek był pobieżny przez co za bardzo nie poznaliśmy tej bohaterki. A szkoda, bo w serialu Ellie to prawdziwa petarda. Na ekranie było widać, że coś się dzieje pomiędzy tą dwójką. Latały iskry a tutaj niestety mało co się działo. Muszę przyznać, że jestem zawiedziona ich historią. Mam nadzieję, że w kolejnych książkach ich relacja będzie bardziej rozbudowana.

fot. Serialomaniak

Wydanie

Nie jestem fanką serialowych okładek w książkach, ale Minka Kelly i Josh Duhamel są tak piękni w tych kowbojskich kapeluszach, że w tym wypadku nie widzę innej okładki. Pierwszą moją stycznością z tym tytułem był serial a to właśnie w nim polubiłam główną parę aktorów, więc na pewno ma to też duży wpływ na to jak ją oceniam. Podoba mi się to, że większość książek, które mam przyjemność czytać ma żółtawy odcień papieru. Biały kolor bardzo męczy moje oczy a ten jest przyjemny i bardziej komfortowy. Nie lubię twardych okładek, ponieważ niewygodnie trzyma mi się w dłoniach książkę, więc cieszę się, że ta ma miękką oprawę.

Podsumowanie

Zapewne znalazło się kilka osób, które tak jak ja zaczęły od serialu a nie od książki. I tym i innym czytelnikom ją polecam. Historia jest lekka i ciężko się od niej oderwać. Książka ma nieco ponad 300 stron a udało mi się ją przeczytać na dwa posiedzenia. Dodatkowo różni się od serialu Netflixa a to wielki plus, ponieważ zawsze może coś nas zaskoczyć. Z chęcią zabrałabym się za kolejną część. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Quinn, Statena, Lauren i Lucasa.

Dziękujemy wydawnictwu Replika za przesłanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść tekstu.