Współpraca reklamowa

„Medium” (Opinia bezspoilerowa)

Po komiks „Medium” autorstwa Tomasza Kontnego i Antoniego Serkowskiego sięgnęłam dzięki reklamie na pewnym znanym portalu społecznościowym. Wcześniej nie miałam styczności z komiksową serią Wydział 7, ale reklama podkreślała, że historię zawartą w zeszycie „Medium” można czytać niezależnie od głównej serii i bez jej znajomości. Poczułam, że to może być dobry moment, by zanurzyć się w świat Wydziału 7, nawet bez wcześniejszego przygotowania.

foto. kultura gniewu/serialomaniak


Akcja komiksu toczy się w Warszawie w roku 1968. Główna bohaterka, Helena Kwiatkowska, to wróżbitka i medium, która świadczy usługi warszawskim elitom. Nagle duchy zaczynają pojawiać się nieproszone, a plaga opętań zatacza coraz szersze kręgi. Helena, wraz ze swoimi towarzyszami, lokajem Szawłem i boginką Kaliną, musi stawić czoła zmarłym i rozwiązać zagadkę zapomnianego epizodu tragicznej historii stolicy.

foto. kultura gniewu/serialomaniak


Rysunki Antoniego Serkowskiego są na pierwszy rzut oka dość surowe i lekko karykaturalne. Muszę przyznać, że nie do końca trafiają w moją estetykę, szczególnie w zestawieniu z piękną, dopracowaną okładką, która naprawdę przyciąga wzrok. Trochę żałuję, że wnętrze komiksu nie jest utrzymane w podobnym stylu graficznym, bo okładka sugeruje bardziej szczegółową i klasyczną kreskę. W samym komiksie postacie często przybierają przerysowane, niemal groteskowe formy, co może niektórych zniechęcić, choć z czasem można się do tego przyzwyczaić. To po prostu kwestia oswojenia się z estetyką i zaakceptowania jej jako integralnej części klimatu tej historii.

foto. kultura gniewu/serialomaniak


Jeśli chodzi o samą historię, broni się fabularnie. Intryga może nie jest szczególnie skomplikowana, ale zdecydowanie wciąga. Całość przypomina trochę połączenie seriali „Medium” i „Supernatural”, tylko przeniesione w realia PRL-u, co samo w sobie jest ciekawym zabiegiem. Fabuła rozwija się sprawnie, bez dłużyzn, a klimat opowieści dobrze buduje napięcie i aurę tajemnicy. Na plus zasługuje też kreacja bohaterów, są naprawdę sympatyczni, wiarygodni i nietuzinkowi. Szczególnie postać Kaliny, tajemniczej boginki, zapada w pamięć. Naprawdę jestem ciekawa, co knuje ta mała bestyjka i jak jeszcze namiesza w życiu Heleny i Szawła!

foto. kultura gniewu/serialomaniak


Na koniec warto podkreślić, że historia Heleny dobrze funkcjonuje jako osobna opowieść, niezależna od głównego uniwersum Wydziału 7. Bez wątpienia jest przejrzysta i można ją czytać bez znajomości wcześniejszych tomów serii. Owszem, pojawiają się liczne nawiązania do reszty uniwersum, ale nie są one na tyle nachalne, by czytelnik czuł się zagubiony. Wręcz przeciwnie, dla mnie stały się ciekawym dodatkiem, który może zaintrygować i zachęcić do sięgnięcia po pozostałe części serii.

foto. kultura gniewu/serialomaniak


Wydanie od Kultury Gniewu stoi na bardzo wysokim poziomie, solidna okładka ze skrzydełkami, czytelny druk i wygodny format sprawiają, że czyta się naprawdę przyjemnie. Czuć, że to dopracowana pozycja, zarówno od strony estetycznej, jak i technicznej.

foto. kultura gniewu/serialomaniak

Podsumowując, „Medium” to naprawdę ciekawa pozycja dla fanów klimatów takich jak „Supernatural”, demonów, bogów i czarów osadzonych w realiach PRL-u, opowiedziana w dość oryginalnym stylu. Jeśli lubicie takie mroczne, tajemnicze i lekko folklorystyczne historie, na pewno się nie zawiedziecie. Ja natomiast z chęcią poznam dalsze losy i tajemnice Wydziału 7.

foto. kultura gniewu/serialomaniak

Dziękujemy wydawnictwu Kultura gniewu za przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawca nie miał wpływu na opinie i tekst.