Ludwig (Opinia bezspoilerowa)
Dziś przychodzę do was z dość ciekawą propozycją, jaką jest „Ludwig” od BBC. Serial opowiada historię tytułowego bohatera, a właściwie Johna Taylora, geniusza, z zamiłowaniem do krzyżówek, sudoku i gier logicznych. Kiedy jego brat bliźniak znika w tajemniczych okolicznościach, John, jego szwagierka i bratanek zostają wciągnięci w mroczną intrygę, w którą zamieszani są wysoko postawieni członkowie policji.
Główny bohater, zmuszony do podszywania się pod brata, musi inwigilować jego miejsce pracy. Nie jest to jednak takie proste. Owszem, John ma genialny umysł a czym innym są zbrodnie, jeśli nie skomplikowanymi zagadkami logicznymi? Problem w tym, że to także ekscentryk, słabo przystosowany do codziennego życia, z licznymi fobiami i trudnościami w kontaktach z ludźmi. Jego niezwykły intelekt nie zawsze idzie w parze z umiejętnością odnajdywania się w świecie pełnym emocji, relacji i niedopowiedzeń.

David Mitchell jest rewelacyjny w roli ekscentrycznego geniusza, który zmuszony zostaje wejść w buty swojego brata i odnaleźć się w środowisku tak obcym, jak to tylko możliwe. Jego kreacja to idealne połączenie subtelnego humoru i neurotycznej energii. Mitchell z wyczuciem balansuje między komizmem wynikającym z jego społecznej nieporadności a dramatem człowieka, który po prostu nie radzi sobie z otaczającym go światem. Każdy jego gest, nerwowy tik, zawahanie w głosie czy niepewny kontakt wzrokowy budują postać, która jednocześnie bawi i porusza. Widać, że aktor doskonale rozumie swojego bohatera, jego lęki, obsesje i desperackie próby nawiązania relacji z ludźmi, którzy funkcjonują zupełnie inaczej niż on.
Na uwagę zasługuje również Anna Maxwell Martin w roli Lucy, bratowej Johna. To kobieta zdeterminowana, by wyjaśnić zaginięcie męża, a jednocześnie walcząca o to, by jej rodzina nie rozpadła się pod wpływem kryzysu. Lucy jest twarda i zdesperowana, ale jednocześnie dotkliwie zraniona sytuacją, w której się znalazła. Ta emocjonalna ambiwalencja sprawia, że jej postać staje się naprawdę intrygująca, silna, ale niepozbawiona kruchości. Martin nadaje jej autentyczności, grając subtelnie, z dużym wyczuciem i emocjonalną głębią.

Coś w tym jest, że Brytyjczycy potrafią tworzyć seriale kryminalne z ciekawymi zbrodniami, a jednocześnie zachować ciepły i klimatyczny nastrój. Tak właśnie jest w przypadku tej produkcji. Z jednej strony, mamy tu klasyczny serial kryminalny z intrygującym morderstwem w każdym odcinku oraz złożoną sprawą zaginięcia brata, w której każdy może być podejrzany, a nikomu nie można ufać. Z drugiej strony, to opowieść o relacjach, rodzinie, zaufaniu i próbach radzenia sobie z kryzysem, który wstrząsa najbliższymi.
Zdaję sobie sprawę, że wątek podszywania się pod brata, mimo że są bliźniakami, to tak naprawdę rola zupełnie innej osoby o odmiennej osobowości, zwyczajach i zachowaniach, jest lekko naciągany. Trzeba po prostu zaakceptować, że nikt z współpracowników nadinspektora nie widzi nic dziwnego w tym, że nagle staje się on dużo bardziej ekscentryczny i czasami dziwnie się zachowuje — po prostu ignorują te zmiany. Niemniej jednak, osobiście nie przeszkadzało mi to w odbiorze tej historii — całość wciąga na tyle, że te drobne niedopowiedzenia schodzą na dalszy plan.
Na koniec kilka słów o strukturze serialu. Pierwszy sezon liczy sześć odcinków, z których każdy oparty jest na formule proceduralnej, każdemu epizodowi towarzyszy inna, zamknięta sprawa kryminalna. Jednak w przeciwieństwie do klasycznych produkcji proceduralnych, wątki osobiste bohaterów nie są tu tylko tłem. Sprawa zaginięcia nadkomisarza zajmuje znaczną część tych około 60-minutowych odcinków i stanowi równorzędną oś narracyjną. Ten wątek z pewnością nie zostaje zepchnięty na margines, wręcz przeciwnie, nadaje całości spójność i wprowadza lekko mroczny element do serialu.
Podsumowując, fani brytyjskich kryminałów na pewno nie będą rozczarowani. „Ludwig” to ciekawe połączenie intryg i spisków z tradycyjnymi, kryminalnymi historiami, które zadowoli każdego, kto szuka zarówno emocjonujących zagadek, jak i głębszej warstwy fabularnej.


