Recenzje serialiWspółpraca reklamowa

Detektyw – Sezon 4, Kraina Nocy na DVD (Opinia bezspoilerowa)

Czwarty sezon „Detektywa” to jeden z tych powrotów, które nie próbują krzyczeć, że są „najlepszym sezonem”, tylko cierpliwie, niemal szeptem, wciągają w opowieść. „Kraina nocy” to sprawa zniknięcia ośmiu naukowców z arktycznej stacji badawczej, którzy w jakiś sposób są związani z atmosferą lokalnej społeczności.

Jodie Foster jako Danvers to klasa sama w sobie. Każda scena przesłuchania, każde spięcie z lokalnymi władzami albo chwilowe zawahanie w spojrzeniu – wszystko w niej jest celowe i trafia w punkt. To nie tylko kreacja aktorska, ale rodzaj chłodnego autorytetu, którego brakuje wielu współczesnym bohaterkom. Urzekająca jest atmosfera sezonu. Od pierwszych minut czuć śnieg pod butami, szron na szybach i bezlitosną ciemność, która odbiera czas i zmysły. Klaustrofobiczne przestrzenie, jak baraki, korytarze, przyciasne domy, potęgują poczucie uwięzienia. Świetnie współgra to z dźwiękiem – na DVD każde skrzypnięcie drewna, każde uderzenie w śnieg, każdy oddech w mroźnym powietrzu brzmi naturalnie i intensywnie. Dialogi są wyraźne, nie trzeba wysilać słuchu, a muzyka podkreśla napięcie subtelnie, nie dominując scen.

fot. Serialomaniak

Serial nie ucieka od ważnych tematów – i robi to z wyczuciem. Wątek kopalni Silver Sky to nie tylko dodatek, ale element, który nadaje opowieści ciężaru. Trucizna, która sączy się do ziemi, działa też symbolicznie. Zanieczyszczenie środowiska przekłada się na zanieczyszczoną przeszłość mieszkańców. Przez cały sezon czuć, że morderstwo Annie Kowtok nie zniknęło z pamięci społeczności.

Tempo bywa zbyt ospałe, a niektóre odcinki, mimo pięknych kadrów i mocnych scen dialogowych, sprawiają wrażenie, jakby nie posuwały się naprzód. Brakuje też jednej wyraźnej siły, która prowadziłaby fabułę emocjonalnie – kogoś lub czegoś, co byłoby konkretnym zagrożeniem, przeciwnikiem z krwi i kości. Intryga zamiast się zaciskać, czasem się rozlewa co miało wpływ na finał rozczarowujący jako kulminacja wybranych wątków.

fot. Serialomaniak

Wydanie DVD zasługuje na uznanie. Obraz jest klarowny, kontrast zachowany nawet w najciemniejszych scenach, dzięki czemu nie giną detale. To szczególnie ważne, bo opowieść operuje nie tylko dialogiem, ale także ciszą i obrazem – zamkniętą mimiką twarzy, światłem lampy w oknie, odbiciem w lodzie, przede wszystkim zimnym klimatem skąpanym w nocy. Materiały dodatkowe są solidne. Krótkie segmenty o każdym odcinku pomagają uporządkować fakty i docenić niuanse. Szczególnie interesujące są ujęcia z planów zdjęciowych oraz komentarze aktorów – pozwalają zobaczyć, jak ogrom pracy stoi za tak surową i minimalistyczną formą. To nie tylko dodatek, ale autentyczne rozszerzenie doświadczenia.

Dziękujemy Galapagos za egzemplarz. Galapagos nie miało wpływu na opinię i tekst.