Creature Commandos – Odcinek 5 (Opinia bezspoilerowa)
Kolejny solidny odcinek, choć emocjonalnie nie dorównał swoim poprzednikom – poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Tym razem mieliśmy okazję poznać przeszłość Frankensteina, co stanowiło cenne uzupełnienie jego postaci. Jego współczesne zachowanie, które budziło wiele kontrowersji, zostało skonfrontowane z retrospekcjami, pogłębiającymi złożoność jego charakteru. Co ciekawe, zamiast go usprawiedliwić, te wydarzenia jeszcze bardziej uwydatniły jego tragizm. Słodko-gorzka historia ukazuje Frankensteina jako ofiarę własnych pragnień oraz braków emocjonalnych, które wpłynęły na jego rozwój. Mimo tego trudno mi znaleźć sympatię dla tej postaci – jego obecne „ja” zbyt mocno przypomina interpretację Jokera w wykonaniu Jareda Leto. Toksyczna gra w kotka i myszkę, mało zabawny humor oraz irracjonalne zachowania skutecznie zniechęcają i wybijają z rytmu głównej historii.
Nie sposób jednak nie docenić kierunku, w jakim zmierza główna oś fabularna serialu. Z pozoru prosta historia, nawiązująca do stylistyki The Suicide Squad Jamesa Gunna, z czasem nabiera politycznej głębi i angażuje nowe postacie z uniwersum DC. Fani komiksów z pewnością rozpoznają te postacie i docenią ich wprowadzenie. Twórcy umiejętnie oddają charakterystykę bohaterów, integrując ich ze stworzonym światem, jednocześnie podkreślając ich potencjał bojowy. Ten element zdaje się kluczowy dla rozwijającej się intrygi – choć postacie mogłyby odgrywać bardziej dominującą rolę, w tle wciąż pozostaje tajemnicza siła, która pociąga za sznurki. Czyżby Gorilla Grodd? Zaryzykowałbym na to każdą stawkę.
Z każdym kolejnym odcinkiem utwierdzam się w przekonaniu, że Creature Commandos to przemyślany wybór na otwarcie nowego DCU. Zarówno fabuła, mająca potencjał do wprowadzenia pierwszego istotnego zagrożenia dla tego uniwersum, jak i sposób prezentacji szerokiego wachlarza postaci oraz klimatów, doskonale oddają ducha komiksowego świata. Serial pokazuje różnorodność gatunkową, o której wspominał James Gunn, co byłoby trudne do osiągnięcia w pojedynczej produkcji otwierającej uniwersum.