Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich (Opinia bezspoilerowa)
Tym razem w moje ręce trafił dwunasty tom komiksu o Asteriksie. Wraz z dwójką Galów oraz całą wioską wyruszamy w podróż do starożytnej Grecji na Igrzyska Olimpijskie. Podając się za Rzymian, bohaterowie chcą wziąć udział w tym wydarzeniu. Jak zawsze w komiksie nie brakuje satyry, żartów sytuacyjnych oraz przerysowania cech różnych nacji.
Ważnym kontekstem dla tego tomu jest fakt, że w roku 1968 Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbywały się we Francji, a latem tego samego roku w Meksyku. Cały świat, a szczególnie Francuzi, żyli wówczas tymi ważnymi wydarzeniami sportowymi. To właśnie wtedy Goscinny i Uderzo rozpoczęli publikowanie w odcinkach w magazynie „Pilote” swojej historii o Galach, którzy biorą udział w igrzyskach. Stworzyli satyrę komentującą wiele zagadnień związanych z tym wydarzeniem, takich jak brak udziału kobiet w starożytnych igrzyskach, zachowanie widzów, którzy zawsze znajdą wymówkę, dlaczego ich faworyt przegrał, a także zakaz stosowania środków dopingujących.

Autorzy sparodiowali również sposób podróżowania przez Francuzów. Wysyłając całą wioskę, a nie tylko głównych bohaterów, ukazali szereg stereotypów. Już podczas podróży łodzią widzimy kontrast między obietnicami biur podróży a rzeczywistością. Kiedy nasi ukochani mieszkańcy wioski docierają w końcu do Aten nie potrafią dostosować się do greckich obyczajów i zdecydowanie wyróżniają się na tle innych odwiedzających ten kraj swoim głośnym zachowaniem.
Jak zawsze w serii możemy liczyć na spryt naszych Galów. Tym razem, mimo że są pewni siebie dzięki magicznemu wywarowi, muszą znaleźć sposób na poradzenie sobie bez niego. Pomoc przychodzi niespodziewanie ze strony Obeliksa, który nieświadomie podsuwa pomysł Asteriksowi i Panoramikowi. Choć akcja nie koncentruje się bezpośrednio na Obeliksie, uważam, że jak zwykle to właśnie on miał najzabawniejsze kwestie i sceny. Spodobały mi się także te żarty, które opierały się na wiedzy czytelnika o przyszłości, podczas gdy bohaterowie nie mieli jej świadomości, jak na przykład odniesienie do łaciny jako języka żywego.
Dzięki nowemu miejscu akcji możemy cieszyć się nowymi krajobrazami w rysunkach Uderzo. Widzimy między innymi wzgórze Akropol oraz dzięki temu poznajemy wiele ciekawostek związanych z kulturą grecką i Igrzyskami. Bardzo lubię ten zabieg, ponieważ komiks przekazuje przy okazji wartościową wiedzę, co jest szczególnie cenne w publikacjach skierowanych do dzieci. Graficznie łatwo jest też odróżnić pochodzenie różnych postaci, a różne kroje pisma w dymkach dodatkowo to podkreślają.

Nowe wydanie komiksu zachwyca wyglądem. Pierwszą rzeczą, która przyciąga uwagę, jest twarda, intensywnie niebieska okładka. Po jej otwarciu zauważamy papier ilustracyjny wysokiej jakości, który pięknie eksponuje ilustracje Uderzo. Oprócz samego komiksu znajdziemy tutaj wiele dodatków, takich jak plakaty, przedruki notatek i szkiców. W środku umieszczono też liczne ciekawostki omawiające różne aspekty wpływające na twórczość autorów. Mamy okazję poznać kontekst wydarzeń z 1968 roku, a także przeczytać wypowiedzi Goscinnego i Uderzo dotyczące ich dzieła, które zostały wyciągnięte z różnych wywiadów na przestrzeni wielu lat. Pojawia się również wątek historyczny, który pokazuje, jaką wiedzę o starożytnych igrzyskach posiadali twórcy, a także co zostało przez nich uproszczone.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za komiks. Wydawnictwo nie miało wpływ na opinię i tekst.


