Książki serialoweWspółpraca reklamowa

True Beauty: Tomy 8 i 9 (Opinia bezspoilerowa)

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar ponownie mogłam wrócić do świata True Beauty i śledzić dalsze losy Lim Ju-kyung, Lee Su-ho i Han Seo-juna. Przed wami moje krótkie wrażenia z czytania tomów 8 i 9.

Ósmy tom zastaje bohaterów ponownie w dość skomplikowanej sytuacji. Ju-kyung i Seo-jun dopiero zaczynają swoją świeżą, delikatną jeszcze relację, co dodatkowo komplikuje powrót do kraju Su-ho. Ten tom skupia się przede wszystkim na młodej parze, na ich wzajemnych uczuciach, trudnościach i codziennych zmaganiach związanych z budowaniem dojrzałego związku. Bohaterowie uczą się wzajemnego zaufania, radzenia sobie z zazdrością, a także konfrontowania własnych lęków i niepewności. To bardzo emocjonalny fragment historii, pokazujący, jak trudna, ale i piękna potrafi być droga do stabilnej, prawdziwej relacji.

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Dziewiąty tom skupia się na tym, co lubię najbardziej, na zawodowych wyzwaniach Ju-kyung i Seo-juna. Oboje funkcjonują w świecie show-biznesu, mają wielkie plany i własne marzenia. Seo-jun jako trainee wciąż dąży do upragnionego debiutu, a Ju-kyung coraz śmielej rozwija swoją karierę w branży beauty, pracując jako makijażystka gwiazd, modeli i osób pojawiających się w telewizji. Kiedy zaczynają wspólną pracę przy programie TV, szybko okazuje się, że nie tylko ukrywanie ich związku będzie dużym wyzwaniem, sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w tym samym projekcie bierze udział także Su-ho.

Dziewiąty tom wynagrodził mi wszystko z nawiązką (muszę przyznać, że tryb wydawania dwóch tomów na raz to świetny pomysł). Ma dokładnie to, co najbardziej lubię w tej serii, skupia się na dorosłym życiu bohaterów, ich karierze zawodowej i pracy w koreańskim show-biznesie. Nadal pokazuje nam spojrzenie na wiele spraw z perspektywy Koreańczyków i to, jak specyficzny, a momentami wręcz bezlitosny potrafi być ich świat rozrywki.
Przed bohaterami pojawiają się nowe wyzwania, zarówno zawodowe, jak i prywatne, a nasza para stara się odnaleźć w środowisku, które bywa dla nich naprawdę trudne. Za to najbardziej cenię tę manhwę, za rozwój postaci i kierunek, w jakim podążyła fabuła. Wielka szkoda, że drama zakończyła się na pierwszym sezonie i nie miała okazji rozwinąć się tak pięknie jak komiks.

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Oczywiście Seo-jun dalej jest moim absolutnym ulubieńcem. Mega się cieszę, że w tych tomach w końcu dostał więcej miejsca i mogliśmy zajrzeć trochę w jego przeszłość, do tego, co przeżył przed głównymi wydarzeniami. No po prostu kocham, bo jest o wiele ciekawszy i bardziej uroczy niż Su-ho.
I teraz tak… w komiksie Su-ho mnie raczej nie rusza, ale w dramie? Proszę ja was. Eun-woo Cha. Tu powinny być śliniące się emoji i serduszka w oczach. Ja bym mu nerkę oddała, jakby poprosił XD serce już zabrał dawno XD
PS. Halo, proszę go już wypuścić z tego wojska (płaczące emoji).

Podsumowując: True Beauty to wciąż kawał świetnej historii coming-of-age, która dawno już wyszła poza lekką, szkolną opowieść o pierwszej miłości. Seria zmieniła się w naprawdę wciągającą historię o młodych dorosłych, ich marzeniach, dążeniu do spełnienia, zarówno uczuciowego, jak i zawodowego. Czy warto dalej śledzić tę opowieść? Moim zdaniem jak najbardziej! To nadal świetna, emocjonująca rozrywka, która trzyma poziom i wciąż potrafi zaskoczyć. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy!

PS. Su-ho, daj spokój, proszę cię — albo wracaj do tego USA!

Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za przekazanie egzemplarzy recenzenckich. Wydawca nie miał wpływu na opinię i tekst.