Star Wars: Stara Republika: Revan (Opinia bezspoilerowa)
„Star Wars: Stara Republika: Revan” to książka, której wydarzenia rozgrywają się na wiele lat przed uwielbianą przeze mnie sagą o Darth Bane. Poznajemy tu mroczną i pełną tajemnic historię Revana. Bohatera, który po wojnie z Mandalorianami utracił pamięć, a jej odzyskanie okazuje się kluczem do wielkich zmian w konflikcie między Imperium a Republiką. Równolegle rośnie napięcie wśród Sithów, gdzie dochodzi do niebezpiecznych intryg na linii Imperator. Jego podwładni, a osobiste motywacje Darth Nyriss, Darth Hedrixa i samego Imperatora zyskują ogromne znaczenie dla całej historii.
Już od pierwszych rozdziałów czuć ciężar tej opowieści. Historia nie tylko kreśli wielkie wydarzenia kształtujące losy Galaktyki, ale też mocno akcentuje osobiste dylematy bohaterów. Między wierszami można dostrzec, jak wielką rolę dla Revana odgrywają więzi rodzinne i relacje z innymi. Coś, co dla Zakonu Jedi bywa niewygodne, ale w książce nabiera zaskakującej głębi. Autor doskonale łączy przygodowy charakter powieści z mroczniejszym, filozoficznym tonem, a etapowe ujawnianie przeszłości Revana to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu historia nabiera dramaturgii, a nowi czytelnicy (tacy jak ja) znający Revana głównie z opowieści i gier mogą w pełni wsiąknąć w fabułę bez poczucia zagubienia.

Świetnie wypada również wątek Sithów. Początkowo rozwija się powoli, ale jest to celowy zabieg. Autor daje czas, by przedstawić strony konfliktu, zarysować charaktery postaci i zbudować intrygę, w której nie akcja jest najważniejsza, a polityczne machinacje, tajne sojusze i ukryte motywacje. Wraz z rozwojem fabuły pojawiają się wydarzenia wstrząsające dla całego uniwersum, później nawiązujące do innych książek Star Wars, a także momenty, które redefiniują pojęcie Mocy i jej konsekwencji. To zdecydowanie jedna z najbardziej mrocznych i dramatycznych opowieści ze świata Gwiezdnych Wojen, a przy tym przedstawiona na tyle obiektywnie, że łatwo nabrać dystansu do wydarzeń i spojrzeć na nie z różnych stron.
W pewnym momencie wszystkie wątki zaczynają się splatać i to w sposób przemyślany. Początkowe rozdzielenie postaci zyskuje sens, a gdy akcja przyspiesza, autor nie boi się podejmować zaskakujących decyzji. Bohaterowie trafiają w beznadziejne sytuacje, konsekwencje ich wyborów są realne, a fabuła nie ucieka od nieoczywistych sojuszy i zdrad. Jedynie same opisy walk wypadają nieco mniej emocjonująco. Autor ogranicza się głównie do podstawowych opisów starć, które momentami tracą dynamikę. Na szczęście nadrabia to ton opowieści, który jest mroczny, nieprzewidywalny, pozbawiony taniego happy endu, który przypomina, że „Gwiezdne Wojny” to nie tylko kolorowe przygody, ale też historie o poważnych konsekwencjach i cienkiej granicy między światłem a mrokiem.

Na plus zasługuje też sposób przedstawienia bohaterów. Autor pisze prostym, przystępnym stylem, pozwalając czytelnikowi szybko zrozumieć motywacje i charaktery postaci. Dialogi są zwięzłe, dobrze wyważone, a zderzenia różnych poglądów prowadzą fabułę w interesujące strony. Najważniejsze jest jednak to, że bohaterowie naprawdę myślą, podejmują decyzje, które mają swoje konsekwencje, a ich różnorodność charakterów sprawia, że każda interakcja nabiera znaczenia.
Dziękujemy wydawnictwu Olesiejuk za książkę. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.


