Współpraca reklamowa

Fałszywy Pieśniarz (Opinia bezspoilerowa)

Fałszywy Pieśniarz” to trzeci i zarazem finałowy tom serii „Szamanka od umarlaków”. Książka opowiada o dalszych losach Idy Brzezińskiej, która pracując w WONie, czyli Wydziale Opętań i Nawiedzeń, musi zmierzyć się z nową sprawą dotyczącą makabrycznych samobójstw. Tym razem bohaterka staje przed trudnym zadaniem pogodzenia śledztwa z opanowywaniem własnych mocy oraz z przeszłością Kruchego.

Tom rozpoczyna się opowiadaniem „Ponura żniwiarka i przędzarz gwiazd”, którego akcja toczy się kilka miesięcy przed wydarzeniami głównej fabuły. Skupiamy się w nim na Idzie i Kruchym, a ich przewodniczką w pewnym rytuale staje się harpia Joanna. Początkowo trudno było mi się wciągnąć, ponieważ akcja rozwijała się powoli i koncentrowała głównie na relacji bohaterów. Dopiero w momencie, gdy Ida i Kruchy zaczęli odkrywać przed sobą tajemnice z przeszłości, poczułam to samo wciągnięcie w akcję, co w poprzednich częściach. Ujawnienie rodzinnych losów Kruchego sprawiło, że jego postać zyskała dla mnie zupełnie nowy wymiar.

fot. Serialomaniak

Opowiadanie pełni rolę delikatnego wprowadzenia do właściwej fabuły, dlatego dopiero od chwili, gdy Ida zaczyna badać pierwszą ofiarę, historia staje się naprawdę intrygująca. Opisy miejsc zbrodni i kolejne wydarzenia były nietypowe, a ich powiązanie z przeszłością oraz z samą bohaterką sprawiło, że czekałam z niecierpliwością na rozwiązanie sprawy. Detektywi prowadzący śledztwo błądzili między różnymi teoriami, a cały czas przybywało więcej ciał i innych dziwnych incydentów. Podobało mi się, że razem z bohaterami musieliśmy analizować poszlaki i poczekać, zanim prawda została ujawniona. Całość była pełna zaskakujących zwrotów akcji, których nie przewidziałam.

Cieszy mnie, że w tym tomie Ida zaczyna wreszcie bardziej świadomie korzystać ze swoich mocy szamanki od umarlaków. Poznajemy nowe możliwości jej daru, ale widzimy też, że wykorzystuje umiejętności nabyte wcześniej. Jest zdecydowanie pewniejsza siebie i bardziej gotowa na przyjęcie roli, która została jej przypisana. Dzięki temu potrafi badać sprawę na różne sposoby. Wciąż jednak pozostaje młodą dziewczyną, która uczy się na błędach i odkrywa ciemniejsze strony swojego daru. Jej moce okazują się zarówno pomocne, jak i bardzo niebezpieczne, co wyraźnie pokazuje ta część.

Opowiadanie z początku książki rozwija relację Idy i Kruchego, ale nie posuwa jej znacząco do przodu. Właściwa fabuła „Fałszywego Pieśniarza” ukazuje, że bohaterowie coraz bardziej zdają sobie sprawę z uczuć, które ich łączą. Mimo że wiedzą, iż im na sobie zależy, wciąż boją się zbliżyć, co tworzy wrażenie zawieszenia. Nie można jednak zaprzeczyć, że wzajemne uczucia stają się coraz wyraźniejsze, co dostrzegają także inni bohaterowie. Tom wprowadza również ciekawy wątek przeznaczenia, które wiąże Idę i Kruchego, a w miarę rozwoju akcji odkrywamy znaczenie słów wypowiedzianych w opowiadaniu oraz przepowiedni otrzymanej przez mężczyznę w przeszłości.

fot. Serialomaniak

Jednym z moich ulubionych momentów było ponowne pojawienie się Kornelii Kwiatuszek zwanej „Skittles”. Jak zawsze przybyła z konkretnym planem, a jej udział pozwolił rozwinąć wątek snów i wprowadził nową postać, Aisling. To właśnie Kornelia motywuje Idę do działania i podsuwa jej pomysł, jak pokonać mordercę. Dzięki niej fabuła, która na chwilę zwolniła, zyskuje nowe tempo i nie zatrzymuje się już aż do finału. Ta kolorowa kobieta jak zawsze wnosi do opowieści świeżą energię. W tym miejscu muszę też wspomnieć o Gryzaku, którego wątek związany ze snami był bardzo poruszający i sprawił mi sporo smutku.

Nie spodziewałam się, że „Fałszywy Pieśniarz” jest ostatnim tomem serii. Chętnie towarzyszyłabym Idzie dłużej, obserwując, jak rozwija swój dar i rozwiązuje kolejne sprawy kryminalne. Wiele wątków można by rozwinąć w dalszych częściach. Choć początek tej książki wydawał mi się nieco powolny, zakończenie okazało się bardzo satysfakcjonujące.

Warto również wspomnieć o wydaniu, które tradycyjnie stoi na wysokim poziomie dzięki Wydawnictwu Mięta. „Fałszywy Pieśniarz” ma czarną okładkę ozdobioną szarymi rysunkami i fioletowymi elementami o odblaskowym charakterze. Całość inspirowana jest motywem łapaczy snów, które zdobią zarówno front książki, jak i brzegi stron.

Dziękujemy wydawnictwu Mięta za przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.