Książki serialoweWspółpraca reklamowa

True Beauty – Tomy 6-7 (Opinia bezspoilerowa)

Na początku chciałabym serdecznie podziękować wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania tomów 6 i 7 niezwykle popularnej serii „True Beauty”. Otrzymane egzemplarze pozwoliły mi wrócić do historii, która z tomu na tom coraz mocniej wciąga i bawi, a jednocześnie skłania do refleksji.

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Tom 6 przenosi nas w zupełnie nowy etap życia Jugyeong oraz jej relacji z Seojunem. Oboje stają się dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, jednak nad ich świeżym związkiem unosi się cień niedopowiedzeń, sekretów i niewypowiedzianych obaw. Czy ta dwójka młodych ludzi zdoła sprostać dorosłości, presji otoczenia oraz własnym oczekiwaniom wobec siebie nawzajem?

Autorka w tych częściach wyraźnie przesuwa akcent z typowo szkolnych problemów na dojrzalsze wyzwania. Jugyeong nieustannie zmaga się ze swoimi kompleksami – lękiem, że bez makijażu nie zostanie zaakceptowana – oraz poczuciem, że sięga poprzeczki w kwestii ideału narzuconej przez otoczenie. Wpływa to również na jej wiarę w siebie przez co Jugyeong nie docenia własnego talentu, ostrożnie podchodzi do nowych wyzwań i z rezerwą myśli o przyszłości. Równie dużo miejsca w tomach 6 i 7 poświęcono Seojunowi. Poznajemy lepiej jego rodzinne problemy, przeszłość oraz przerwaną przed laty karierę, odnośnie której druga szansa niespodziewanie staje przed nim otworem. Tylko czy decyzje, które podejmie, nie zaszkodzą jego relacji z ukochaną?

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Muszę przyznać, że te tomy są jak dotąd moimi ulubionymi. Być może dlatego, że jestem zdecydowanie team Seojun i uwielbiam jego relację z główną bohaterką oraz to, jak autorka stopniowo ją rozwija. Bardzo doceniam, że w tych częściach Seojun dostał tak dużo uwagi i czasu na pokazanie swojego charakteru. Jestem ogromnie ciekawa, dokąd autorka zaprowadzi ich jako parę. Młodzi bohaterowie wkraczają powoli w dorosłość i coraz bardziej odczuwają ciężar oczekiwań oraz wyzwań życia codziennego, co jednak nie odbiera historii lekkości ani uroku. Wciąż pozostają postaciami, do których łatwo się przywiązać.

Na duży plus zasługuje rozbudowany wątek k-popu, który jest mi dość bliski. Autorka pokazuje kulisy koreańskiego przemysłu muzycznego. Wymagającego, skomplikowanego a zarazem fascynującego. Osoby mające choćby podstawową wiedzę o k-popie z łatwością wychwycą i docenią bardziej techniczne szczegóły. Trudno mi ocenić jednak, czy wszystko będzie w pełni jasne dla czytelników zupełnie „zielonych” w tym temacie, ale nie utrudnia to odbioru i nie wybija z fabuły.

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Postać głównej bohaterki podoba mi się coraz bardziej. Na szczęście daleko jej do stereotypowej Belli. Po wyjeździe ukochanego Jugyeong nie pogrąża się w depresji czy melancholii, lecz żyje dalej: studiuje, pielęgnuje swoje pasje, trzyma się przyjaciół i jest otwarta na nową relację. Jej wady oraz niska samoocena sprawiają, że staje się bohaterką z krwi i kości, której się kibicuje i którą po prostu da się lubić.

Pod względem technicznym manhwa wciąż prezentuje się bardzo dobrze, choć jak już nieraz wspominałam: do tej specyficznej, nieco uproszczonej kreski trzeba się przyzwyczaić. Autorka niezmiennie skupia się przede wszystkim na postaciach, a cała reszta pełni raczej rolę tła. Moim zdaniem wypadło to ostatecznie ładnie, czytelnie i schludnie, a postacie wciąż są zachwycająco narysowane.

Fot. Serialomaniak/Jaguar

Podsumowując, tomy 6 i 7 „True Beauty” to dojrzałe rozwinięcie serii. Relacja Jugyeong i Seojuna nabiera głębi, a problemy, z którymi się mierzą, stają się coraz bardziej uniwersalne i bliskie czytelnikowi. To opowieść o miłości, która dojrzewa wraz z bohaterami, o strachu przed odrzuceniem i o sile, jaką daje wzajemne wsparcie. Mimo dojrzalszych wątków, seria wciąż zachowuje lekkość i humor, które czynią ją przyjemną i wciągającą lekturą.

Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za przekazanie egzemplarzy recenzenckich. Wydawca nie miał wpływu na opinię i tekst.