Książki serialoweWspółpraca reklamowa

Złudne niebo – Tomy 1-3 (Opinia bezspoilerowa)

Złudne niebo” wydane w Polsce przez wydawnictwo Waneko to seria autorstwa Masakazu Ishiguro z gatunku sci-fi/postapo. Choć nie są to klimaty, w których się odnajduję czy po nie sięgam, po tych trzech tomach mangi mogę Wam powiedzieć, że zdecydowanie mam ochotę czytać dalej i nadrobić te wydane do tej pory. Jednak moja przygoda z tą historią zaczęła się już w zeszłym roku kiedy obejrzałam anime. Nadal dostępne na Disney+ jakby kogoś zainteresowała adaptacja. Co spodobało mi się w mandze? Przeczytajcie żeby się przekonać!

O czym jest „Złudne niebo”?

Manga opowiada o losach dwójki bohaterów: Maru i Kiruko, którzy przemierzają Japonię po katastrofie w poszukiwaniu legendarnego miejsca zwanego „Niebem”. Świat zewnętrzny jest pełen ruin, bandytów i dziwacznych potworów-ludojadów zwanych Hiruko, które stanowią śmiertelne zagrożenie dla ocalałych. Równocześnie poznajemy też grupę dzieci z tajemniczego ośrodka otoczonego murem. Żyją w harmonii pod czujnym okiem dorosłych, choć tak naprawdę wcale nie są bezpieczni…

fot. Serialomaniak

Co mi się podobało w mandze?

Najbardziej zachęcające w historii jest to co jeszcze nie ujawnione. Co wywołało katastrofę? Gdzie znajduje się Niebo? Co z dziećmi i tajemniczym ośrodkiem? Odsłanianie kart, stopniowo buduje napięcie i atmosferę narastającego niepokoju. To sprawia, że chce się czytać, żeby jak najszybciej znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Choć wspomniałam, że mamy do czynienia z sci-fi i postapo, ta historia zahacza też o dramat psychologiczny, elementy grozy, survivalu i dorastania. Poznając kolejne rozdziały miałam poczucie ciszy przed burzą. Tytułowe „Złudne niebo” w moim odczuciu odnosi się zarówno do próbujących przetrwać w ekstremalnych warunkach Maru i Kuriko, jak i dzieci z tajemniczego ośrodka. Zatem na plus są zdecydowanie oba wątki fabularne. Sposób w jaki są przeplatane angażuje. Intensywne starcia z potworami, przełamuje utopia za murami. Czasami w przypadku dwutorowej narracji coś się wykoleja i nudzi lub od początku nie gra. Na ten moment, w przypadku tej historii nie mam takiego odczucia. Zdaje się przemyślana, a uważny czytelnik powoli odnajdzie elementy łączące.

Podobają mi się różne motywy poruszane w tej opowieści. W przypadku postapo nie skupiamy się tutaj wyłącznie na walce i akcji. Podejście jest bardziej surowe, brutalne i realistyczne. Pomijając zmutowane bestie, mamy okazję zagłębić się bardziej w psychikę bohaterów i dylematy z którymi się mierzą. Na różne sposoby próbują poradzić sobie z nową rzeczywistością. Tworzą wspólnoty, chcą zacząć od nowa lub myślą tylko o sobie i ewentualnych korzyściach. Często zadają pytania o sens istnienia czy jaka jest ich rola w otaczającym ich świecie. Przykładowo: Maru niewiele pamięta. Podróżuje z Kiruko chcąc znaleźć Niebo i kogoś z twarzą taką jak jego. Nie wie kim jest ani czy ktoś faktycznie na niego czeka. Kiruko dla odmiany doskonale pamięta swoją tragiczną przeszłość i skutki operacji ratującej życie, która jednocześnie odebrała to co najcenniejsze. Ma jeden cel: odnaleźć tych, których zna. Ciekawa jest dynamika tej dwójki. Nastolatek i osoba, której zlecono jego ochronę stają się sobie bliscy i jednocześnie świetnie ze sobą współpracują. Dzieci z ośrodka też nie są biernymi postaciami stanowiącymi odskocznię. Autor stopniowo ujawnia ich indywidualność i podejście do trudnej sytuacji w jakiej się znajdują. W sterylnym środowisku głównie mogą liczyć na siebie, co jest szczególnie kłopotliwe podczas dorastania. Szukają więzi i bliskości gdy doskwiera im samotność. Wchodzą w dorosłość w świecie, gdzie nie ma miejsca na „normalne” doświadczenia czy na pytania i szczerą rozmowę, co nadaje wątkom cielesnym dodatkowy ciężar. Kontrast tych przedstawionych perspektyw daje do myślenia. Gdzie tak naprawdę jest gorzej?

Na pozytywny komentarz zasługuje też strona wizualna. Ogromne znaczenie ma właśnie kontrast i sposób, w jaki wspiera go kreska. Z jednej strony mamy świat zewnętrzny – brudny, pusty i niebezpieczny, pełen ruin oraz groteskowych potworów Hiruko, rysowanych z dbałością o deformacje i szczegóły, które podkreślają ich obcość. Są na tyle specyficzne i odpychające, że na długo pozostają w pamięci. Z drugiej strony miejsce za murem, w którym wychowują się dzieci – otoczenie czyste, jasne, niemal laboratoryjne, przedstawione prostymi liniami i geometrycznymi kształtami, co nadaje mu wrażenie sztucznej harmonii. Rysunek ludzi pozostaje oszczędny, ale ekspresyjny, dzięki czemu emocje bohaterów stają się wyraźnym kontrapunktem dla pustki otoczenia. Dzięki temu bardziej koncentrujemy się na tym co przydarza się bohaterom, choć ich otoczenie nie jest bez znaczenia.

Co mi się nie podobało?

Choć „Złudne niebo” wyróżnia się oryginalnością i atmosferą, nie jest pozbawione wad. Tempo narracji bywa nierówne. Niektóre fragmenty rozwijają się bardzo powoli, co może nużyć czytelników oczekujących dynamicznej akcji. Rozbudowane wątki filozoficzne i psychologiczne, choć dla mnie ciekawe, momentami przyćmiewają samą fabułę i utrudniają jej śledzenie, a duża liczba tajemnic sprawia, że wiele pytań długo pozostaje bez odpowiedzi. Lubię poczucie rzucania puzzli do powolnego ułożenia obrazu samemu w całość, ale niektórych może to frustrować. Nastawcie się też na nagłe przejścia od humoru do brutalności i cliffhangery. Nie mam co prawda porównania z innymi historiami postapo i choć mi kreska pasowała, dla fanów może być zbyt prosta. Mimo że starcia z potworami są bardziej szczegółowe.

Wydanie mangi

„Złudne niebo” wydane jest w formacie standardowym. Dzięki temu łatwo się czyta i można zabrać ze sobą w podróż. Tomiki są w miękkiej oprawie z obwolutą. Na każdym tomiku mamy ilustracje przedstawiające bohaterów, których mniejsze wizerunki znajdziecie na grzbiecie. Pod obwolutą nie ma co prawda rysunków, ale są za to symbole mające znaczenie w historii. Od drugiego tomiku, zaraz na początku znajdziecie rozpiskę najważniejszych bohaterów, ich wizerunki i informacje o nich, co uważam za bardzo przydatne biorąc pod uwagę ilość osób przewijających się w opowieści. Co ciekawe opisy postaci są uzupełniane kiedy dowiadujemy się o nich nowych rzeczy!

Czy polecam mangę „Złudne niebo”?

Tak. Uważam, że autor ciekawie podszedł do tematu postapo umiejętnie wykorzystując kontrast do przedstawienia tej historii. Stopniowe budowanie napięcia i dwutorowa narracja sprawiają, że czytelnik się wciąga. Mamy tutaj motywy dotyczące tożsamości, moralności i granic człowieczeństwa oraz silnie zarysowanych bohaterów, których relacje i emocje nadają opowieści autentyczności. Myślę, że spodoba się fanom gatunku, jak i tym osobom, które nie są z nim zaznajomione. Jest czasem brutalnie i szokująco, ale równoważy to druga część koncentrująca się na tajemnicy. Warto przeczytać też dlatego, że posiada anime. Na wrzesień planuje podzielić się z Wami wrażeniami po rewatchu! Najpierw lećcie czytać mangę.

Dziękujemy Waneko za egzemplarze do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na opinię i tekst.