Książki serialoweWspółpraca reklamowa

„Bridgertonowie. Tom 2: Ktoś mnie pokochał” (Opinia bezspoilerowa)

Jonathan Bailey zyskał rozgłos dzięki roli w serialu „Bridgertonowie” od Netflixa. Drugi sezon tego hitowego serialu, tak samo jak drugi tom tej serii jest poświęcony najstarszemu z braci. Długo zabierałam się do tej książki. Leżała już jakiś czas u mnie na półce i przekładałam jej czytanie. Drugi sezon jest moim ulubionym i bałam się, że książka mu nie dorówna. Niepotrzebnie jednak się martwiłam, bo koniec końców książkowa historia Kate i Anthony’ego była nawet lepsza niż ta z serialu. Zapraszam na podsumowanie moich wrażeń z przeczytanej książki.

O czym jest „Ktoś mnie pokochał”?

Najstarszy syn Violet i Edmunda postanawia w końcu znaleźć sobie żonę. Do Londynu zjeżdżają panny Sheffield wraz ze swoją matką Mary. Najmłodsza z córek – Edwina – uchodzi za diament sezonu. Anthony postanawia ją poślubić, ponieważ kandydatka spełnia wszystkie jego oczekiwania. Na drodze do jego szczęścia stoi jednak jej starsza siostra Kate, która zrobi wszystko aby Edwina znalazła idealnego kandydata. W jej oczach Lord Bridgerton za takiego nie uchodzi. Duża w tym zasługa Lady Whistledown, która nie raz w swoich „Kronikach Towarzyskich” opisywała kawalerski tryb życia i zamiłowanie do panien najstarszego Bridgertona. Anthony musi zatem udowodnić Kate, że zasługuje na rękę jej siostry.

fot. Serialomaniak

Co mi się podobało w „Ktoś mnie pokochał”?

Jestem mile zaskoczona tym, jak bardzo od swojej serialowej wersji różni się Edwina. Wiemy, że bohaterka jest inteligentna i oczytana. Z łatwością więc powinna odczytać jakie uczucia do hrabiego Bridgertona żywi jej starsza siostra Kate. W serialu niestety zrobili z niej głupiutką nastolatkę, która tego nie dostrzega. Przecież na ekranie tak iskrzyło pomiędzy Kate a Lordem Bridgertonem, że nawet niewidomy by się domyślił co jest pomiędzy nimi. W książce sprawa ma się całkowicie inaczej. Postać Edwiny pomimo tego, że jest drugoplanową bohaterką jest poprowadzona w taki sposób , że nie mogę się do jej osoby o nic przyczepić. Sama nie mam siostry, ale jeśli miałabym ją mieć to chciałabym aby była taka jak Edwina. Wiemy wszyscy, że dzieci Lady Violett i Lorda Edmunda są ze sobą zżyci. Bardzo się cieszę, że autorka pokazała nam kolejną fantastyczną relacje, której nic nie rozdzieli – siostry Sheffield. Muszę tutaj także wspomnieć o przybranej matce Kate, która jest również biologiczną matką Edwiny – Mary. Czytając powieść widzimy z jakim szacunkiem odnoszą się do siebie kobiety i jak bardzo się kochają pomimo tego, że nie łączą je więzy krwi. Z przykrością za to patrzy mi się na rodzeństwo Featherington i ich matkę. Ich relacje w książce są tak toksyczne jak w serialu. Z jednej strony podoba mi się to, że książka nie jest aż do przesady słodka i idealna, ale z drugiej strony jednak żal mi jest Penelopy o której zmieniłam zdanie czytając 4 tom z tej serii. Zresztą bardzo gorąco polecam również ten tom, ponieważ historia jest ciekawsza od tego jak ją przedstawili w 3 sezonie.

Absolutnie❗uwielbiam fragment gdzie jest przedstawiona rozgrywka w pall malla. Tak bardzo mi się spodobało te kilkanaście kartek, że po dojechaniu do końca tekstu opisującego tą grę, cofnęłam się jeszcze raz do początku i ponownie go przeczytałam. Uwielbiam docinki jakimi w siebie rzucają Bridgertonowie. Nawet dama w tej rodzinie ma cięty język. To samo tyczy się Kate, więc bohaterka idealnie do niej pasuje. Przeczytałam już 6 książek z tego pięknego wydania i patrząc na tą szóstkę rodzeństwa (Daphne, Anthony, Benedict, Colin, Eloise, Francesca) to właśnie historia Anthony’ego i Kate podobała mi się najbardziej. Nie jestem wielką fanką relacji hate-love, ale tutaj bohaterowie są tak idealnie dobrani, że nie mogłam się oderwać od książki. Ich relacja wydawała mi się prawdziwa i nie przesadzona.

fot. Serialomaniak

Co mi się nie podobało w „Ktoś mnie pokochał”?

Rzadko się zdarza, żeby coś mi się nie podobało w historii rodzeństwa B. O dziwo nudziło mnie te kilkadziesiąt stron po ślubie głównych bohaterów. Pierwszy raz spotkałam się z takim problemem w książce i może to dlatego. Wszystkie obawy, strach przed śmiercią i swoje uczucia. Chciałabym się więcej rozpisać o tym, ale musiałabym zdradzić część fabuły a jest to ważny wątek u jednego bohatera. Co prawda lubię takie wątki, bo jeden z nich był przedstawiony w bardzo ciekawy sposób w moim ulubionym serialu od HBO, ale nie jestem fanką tego jak autorka przedstawiła go na papierze.

Wydanie książki

Tak jak pisałam przy innych częściach tego wydania – bardzo podoba mi się grzbiet książki, który przedstawia kolejną część domu. Mamy tutaj także pięknie malowane pudrowe brzegi. Pomimo tego, że każda z książek ma inny kolor to elementy zawarte na ich grzbietach i okładkach idealnie ze sobą współgrają. Bardzo mi się podoba ta seria. Ta okładka ma ciemno niebieski odcień, który akurat tutaj najmniej mi się podoba. Tak jak w każdym wydaniu tekst jest napisany większą czcionką, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza dla osób, które na co dzień spędzają dużo czasu przed ekranem telefonu. Dodatkowo, bardzo podoba mi się odcień papieru – zdecydowanie wolę go od jaskrawo białych kartek, które często są męczące dla oczu. Ten subtelny odcień żółci jest bardzo przyjemny i sprawia, że czytanie staje się jeszcze bardziej komfortowe.

fot. Serialomaniak

Czy polecam „Ktoś mnie pokochał”?

Miałam wielkie obawy co do tego tomu dlatego odkładałam jego przeczytanie na później. Drugi sezon serialu jest moim ulubionym i wprost uwielbiam serialową Kate (Simone Ashley) oraz Anthony’ego (Jonathan Bailey). Jak bardzo się myliłam co do książki. Po czasie żałuję, że tyle czasu zajęło mi sięgnięcie po nią. W książce również znalazłam najfajniejszy fragment, który kiedykolwiek czytałam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żebym jakąś scenę czytała dwa razy za jednym zamachem. Polecam z całego serca. Póki co jest to moja ulubiona książka z tej serii.

Jeśli w dalszym ciągu zastanawiacie się czy sięgnąć po książki z tej serii to zapraszam was na podsumowanie wszystkich części, które jakiś czas temu zrobiła dla was Gosia.

Książki z serii „Bridgertonowie”

Każda z ośmiu książek opowiada historię miłosną jednego z dzieci Violet i Edmunda Bridgertonów:

  • Tom I – „Mój książę” (Daphne) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom II – „Ktoś mnie pokochał” (Anthony)
  • Tom III – „Propozycja dżentelmena” (Benedict) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom IV – „Miłosne tajemnice” (Colin) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom V – „Oświadczyny” (Eloise) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom VI – „Grzesznik nawrócony” (Francesca)
  • Tom VII – „Magia pocałunku” (Hiacynta)
  • Tom VIII – „Ślubny skandal” (Gregory)

Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawca nie miał wpływu na opinie i tekst.