Książki serialoweWspółpraca reklamowa

„Bridgertonowie. Tom 5: Oświadczyny” (Opinia bezspoilerowa)

Jesteście fanami romansów? Zapewne kojarzycie serial „Bridgertonowie”, hit Netflixa, który jest na podstawie książek Julii Quinn. Miałam przyjemność przeczytać kolejny tom – już V, wydany przez wydawnictwo Zysk i S-ka. Najnowsza powieść jest poświęcona Eloise i Phillipowi. Jesteście ciekawi czy warto ją przeczytać? Sprawdźcie moje wrażenia z lektury „Oświadczyny„!

O czym są „Oświadczyny”?

Główną postacią V tomu jest 28-letnia Eloise Bridgerton – kolejna pociecha Violetty i Edmunda. Ta śmiała i rezolutna panna nigdy nie przejmowała się staropanieństwem, ponieważ towarzystwa miała jej już zawsze dotrzymać jej najlepsza przyjaciółka Penelopa. Stety niestety nadszedł dzień, gdy panna Featherington stała się panią Bridgerton. Od tego czasu Eloise jak nigdy dokuczała samotność. Pewnego dnia, dowiedziawszy się o śmierci swojej dalekiej kuzynki Mariny, śle kondolencje do jej męża sir Phillipa Crane’a. Przez rok korespondują ze sobą aż do momentu, kiedy wdowiec jej się oświadcza.

fot. Serialomaniak

Co mi się podobało w „Oświadczynach”?

Bardzo czekałam na książkę, która jest poświęcona Eloise, ponieważ żadnej innej siostry B nie polubiłam tak jak jej. Jestem wielką fanką serialu i już od pierwszej minuty ta bohaterka zaskarbiła sobie moją sympatię. Jest niezwykle mądra, wszystko robi w pośpiechu, jest żywiołowa i tworzy świetny duet z Penelope. Z dotychczasowych historii piątki najstarszego rodzeństwa właśnie ta podobała mi się najbardziej. Kto inny jak nie Eloise mógł uciec z domu aby poznać swojego wybranka. Ta historia idealnie pasuje do jej charakteru. Phillip Crane to przeciwieństwo Eloise więc nie dziwię się, że właśnie kogoś takiego dobrała jej autorka. Ich losy wydają mi się też bardziej autentyczne niż np. Benedicta i Sophie. Na początku miałam neutralne zdanie co do Crane’a, ale wraz z przeczytanymi kartkami bohater zyskiwał w oczach. Na pewno kojarzycie serialowego męża Mariny, kiedy to biedaczka traci miłość swojego życia i przyjmuje oświadczyny od jego honorowego brata. Tak, to właśnie on! Jestem strasznie ciekawa tego sezonu. Po przeczytaniu książki nawet bardziej na ten, niż na sezon z moim ulubionym bohaterem – Benedictem.

Bardzo polubiłam też dzieci Mariny i Phillipa. Oliver i Amanda to żywiołowe ośmioletnie bliźniaki, które nie stronią od psot. Wraz z przekroczeniem progu ich domu przez Eloise dzieci zyskały solidnego przeciwnika, który psoty ma w „małym paluszku”. Bardzo podobało mi się to, jak została poprowadzona relacja Eloise z dziećmi.

Akcja w książce pomimo tego, że jest rozłożona na roczną korespondencję i kilka tygodni po spotkaniu głównych bohaterów mknie jak szalona. Jestem zaskoczona, że tak szybko skończyłam tą książkę. Jak zaczęłam to nie mogłam się od niej oderwać. O dziwo w książce nie występuje tyłu bohaterów co w poprzednich częściach.

Na samym końcu mamy „drugi epilog”, który opowiada historię bohaterów na długo po wydarzeniach opisanych w powieści. Często mi tego brakuje w innych książkach więc jestem zadowolona, że każdy z tych tomów zawiera te dodatkowe kilkadziesiąt stron.

fot. Serialomaniak
fot. Serialomaniak

Co mi się nie podobało w „Oświadczynach” ?

Tak jak do poprzedniego tomu miałam jedno zastrzeżenie, tak tutaj wszystko mi pasowało. Może brakowało mi zapisków z Kroniki Towarzyskiej Lady Whistledown, ale patrząc na to co wydarzyło się w IV tomie byłam przygotowana na to, że takich w kolejnych częściach niestety tego nie znajdziemy.

Wydanie książki

Tak jak pisałam przy innych częściach tego wydania – bardzo podoba mi się grzbiet książki, który przedstawia kolejną część domu. Mamy tutaj także pięknie malowane pudrowe brzegi, które na półce wśród innych tomów tworzą wyjątkowy obraz. Każda z książek na okładce ma motyw bramy gdzie w środkowej części znajduje się rysunek, który nawiązuje do historii. W poprzednim tomie był to stolik z zapiskami (odniesienie do Lady Whistledown i zapisków z podróży Colina) a w tym mamy oranżerię sir Phillipa Crane’a. Okładka ma przyjemny jaskrawy odcień zieleni, który ładnie współgra ze złotymi elementami. Tak jak w każdym wydaniu z tej serii tekst jest napisany większą czcionką, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza dla osób, które na co dzień spędzają dużo czasu przed ekranem telefonu. Dodatkowo, bardzo podoba mi się odcień papieru – zdecydowanie wolę go od jaskrawo białych kartek, które często są męczące dla oczu. Ten subtelny odcień żółci jest bardzo przyjemny i sprawia, że czytanie staje się jeszcze bardziej komfortowe.

fot. Serialomaniak
fot. Serialomaniak

Czy polecam „Oświadczyny” ?

Eloise to moja ulubiona bohaterka więc bez zastanowienia poleciłabym tę książkę komuś innemu. Żywiołowa i inteligentna dziewczyna chce na własnych zasadach znaleźć miłość. Do tego jej wybranek to jej istne przeciwieństwo. Dwie żywiołowe główne postacie wyglądałyby karykaturalnie więc ta historia idealnie pasuje do głównej bohaterki. Jeśli w dalszym ciągu zastanawiacie się czy sięgnąć po książki z tej serii to zapraszam was na podsumowanie wszystkich części, które jakiś czas temu zrobiła dla was Gosia.

Książki z serii „Bridgertonowie”

Każda z ośmiu książek opowiada historię miłosną jednego z dzieci Violet i Edmunda Bridgertonów:

  • Tom I – „Mój książę” (Daphne) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom II – „Ktoś mnie pokochał” (Anthony)
  • Tom III – „Propozycja dżentelmena” (Benedict) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom IV – „Miłosne tajemnice” (Colin) – recenzję znajdziecie tutaj
  • Tom V – „Oświadczyny” (Eloise)
  • Tom VI – „Grzesznik nawrócony” (Francesca)
  • Tom VII – „Magia pocałunku” (Hiacynta)
  • Tom VIII – „Ślubny skandal” (Gregory)

Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawca nie miał wpływu na opinie i tekst.