Książki serialoweWspółpraca reklamowa

Star Wars. Kolekcja Legend. Droga zagłady. Trylogia Darth Bane. Tom 1 (Opinia)

Droga zagłady” to pierwszy tom trylogii Dartha Bane’a, w którym poznajemy Dessela, górnika z planety Apatros, człowieka wychowanego w brutalnych realiach, gdzie codzienność nie daje chwili wytchnienia. Życie nie szczędzi mu bólu, ale właśnie to doświadczenie hartuje jego charakter. Szansę na odmianę losu otrzymuje w chwili, gdy może dołączyć do armii Sithów – zdeklarowanych wrogów Jedi. Pytanie tylko, czy życie wśród Sithów może w ogóle prowadzić do czegoś lepszego.

Powieść została podzielona na cztery wyraźne etapy, które budują spójną i konsekwentnie rozwijaną historię przemiany bohatera. Obserwujemy jego drogę od prostego, nic nieznaczącego człowieka do przerażającego Lorda Sithów. To opowieść napisana dość przystępnym językiem, dzięki czemu łatwo się w niej odnaleźć, nawet bez znajomości innych książek z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Choć pojawiają się odniesienia do historii Sithów, są one dobrze wyjaśnione, co pozwala w pełni zrozumieć kontekst wydarzeń, a fani kanonu z pewnością docenią otwierającą chronologię wydarzeń ułatwiających poukładanie w głowie faktów – pomocne w 3 etapie książki.

fot. Serialomaniak

Już pierwszy rozdział poświęca wiele uwagi ukazaniu bohatera w aktualnym momencie życia oraz przedstawieniu jego przeszłości, która okazuje się kluczowa w kształtowaniu jego charakteru. Nie była to część, która od razu mnie porwała, bo akcja rozwija się powoli, ale z każdą stroną czułem coraz większe zaangażowanie. To zasługa głębokiego wejścia w psychikę Dessela. Autor nie tylko relacjonuje wydarzenia, ale pozwala czytelnikowi wejść do wnętrza bohatera, zrozumieć jego motywacje i emocje. Dzięki temu trudna codzienność i przemoc, z jaką się mierzy, nabierają sensu jako element jego przyszłej przemiany. Na tym etapie doceniłem wgląd w życie zwykłych ludzi – opisy ich wolnego czasu czy codziennej rutyny. Niby prosta rzecz, a budulcowa dla świata „Gwiezdny Wojen” i nastrajająca pod kolejne wydarzenia.

Dopiero drugi etap jego życia, moment, w którym trafia do armii Sithów, sprawił że naprawdę wciągnąłem się w książkę. To od tego momentu historia nabiera tempa, a świat Mrocznej Strony zostaje ukazany z fascynującą szczegółowością. Od pierwszych kroków w wojsku, przez rywalizację i brutalny system szkolenia, aż po transformację w Bane’a – wszystko zostało przedstawione z rozmachem, ale też dbałością o logikę. Tempo wydarzeń jest lepiej wyważone, a opisy bardziej dynamiczne. Autor poświęca sporo miejsca treningowi i rozwojowi umiejętności, co czyni tę przemianę wiarygodną i osadzoną w realistycznym rytmie rozwoju postaci, regularne przemyślenia bohatera są kluczowe dla zauważenia rozwoju charakteru i poczucia „mocy”. Opisy są napisane ciekawym językiem, brak zapychaczowego tekstu – właśnie ta konkretność czyniła historię angażującą, ponieważ wszystko było w konkretnym celu.

fot. Serialomaniak

Szczególnie doceniam sposób, w jaki historia sięga do korzeni filozofii Sithów, pokazując genezę wartości, które znamy z filmowej sagi. To właśnie ta książka stanowi fundament ideologii rozwijanej później przez Palpatine’a i Vadera. Sceny walk, pełne napięcia i brutalności, budują klimat zagrożenia, a ich opis uwzględnia zarówno potęgę Mocy, jak i taktyczne myślenie. Na uwagę zasługują także perspektywy postaci drugoplanowych – autor wprowadza inne punkty widzenia, które dodają historii głębi, wprowadzają zamęt i zmuszają do kwestionowania intencji samego Bane’a. W niektórych momentach sam nie wiedziałem, czy powinienem mu kibicować, czy się go obawiać. Jedna historia, a wiele myślni na poszczególne tematy – przyjemna mieszanka w głowie.

Zakończenie książki jest mocne i jednoznacznie pokazuje, czym tak naprawdę jest Mroczna Strona. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale finał pozostawia czytelnika z ciężarem emocjonalnym, który skutecznie niweczy wszelkie nadzieje na optymistyczne zakończenia i daje solidnego kopa przed kontynuacją. To nie jest historia o bohaterze w tradycyjnym rozumieniu – to opowieść o narodzinach potwora, który nie powstał z przypadku, ale został ukształtowany przez okrutny świat.

fot. Serialomaniak

Na uznanie zasługuje również sposób, w jaki przedstawiono bohaterów. Bardzo szybko można nabrać do nich stosunku i utwierdzić się w tym. Bane wyróżnia się twardym, nieugiętym charakterem i przekonaniem o słuszności swoich działań. Jednak prawdziwe napięcie budują postaci z jego otoczenia – niektórzy przejawiają bardziej otwarte podejście do nauki, inni demonstrują czystą pogardę i pragnienie dominacji. Szczególnie interesujący jest jeden z sojuszników Bane’a. Postać wprowadzona stosunkowo wcześnie, ale odgrywająca istotną rolę. To ktoś, kto manipuluje wszystkimi, prowadząc własną grę, zwodzi emocjonalnie i wykorzystuje mroczne sztuczki walki, by osiągnąć swoje cele. To właśnie takie postacie wprowadzają nieprzewidywalność i sprawiają, że każda decyzja może zmienić układ sił w całym uniwersum.

Choć książka oferuje wiele dobrego, nie wszystkie elementy wypadają równie przekonująco. Niektórzy rywale Bane’a w akademii są zarysowani bardzo powierzchownie. Brakuje pogłębienia ich historii, co wypada blado w porównaniu do bardziej szczegółowo opisanych postaci drugoplanowych. Zdarzają się też momenty, w których główny bohater zaskakuje nas nowymi umiejętnościami (wiedzą?), bez wyraźnego przygotowania narracyjnego. Budziło to moje wątpliwości czyt. kiedy, gdzie i jak nabył te zdolności? Na szczęście nie jest to częste i nie wpływa znacząco na ogólny odbiór książki.

fot. Serialomaniak

Nowe wydanie prezentuje się bardzo dobrze na tle wcześniejszego, kieszonkowego. Tradycyjny format lepiej leży w dłoni, czcionka jest większa i bardziej czytelna, a jakość papieru oraz matowa okładka są przyjemne w dotyku. Ilustracja na okładce doskonale oddaje nastrój powieści – wzbudza niepokój i podkreśla atmosferę mroku, która towarzyszy lekturze. Wydanie jest spójne wizualnie z innymi pozycjami z serii, tworząc estetyczną i klimatyczną całość na półce. Jeśli rozważacie zakup, warto zainteresować się droższą edycją kolekcjonerską. Choć barwione brzegi nie przypadły mi do gustu ze względu na powielenie ilustracji okładkowej co źle wygląda w tej przestrzeni, to twarda oprawa i specjalne pudełko w klimacie powieści są kuszące kolekcjonersko!

Dziękujemy wydawnictwu Olesiejuk za książkę. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.