Recenzje serialiWspółpraca reklamowa

Westworld. Sezon 3 na Blu-ray (Opinia bezspoilerowa)

Trzeci sezon „Westworld” to zdecydowane odejście od piasków parku i podróż ku jeszcze mroczniejszej wizji przyszłości. Twórcy postanowili opuścić dziki zachód i zanurzyć widza w świecie ludzi – poddanych subtelnej, ale bezwzględnej kontroli algorytmu. To sezon inny niż poprzednie, odważny, wizualnie imponujący, ale też pozostawiający ambiwalentne emocje.

fot. Serialomaniak

Już od pierwszych odcinków czuć, że zmiana scenerii była świadomym krokiem twórców w kierunku odświeżenia konwencji. Zamiast parkowych iluzji i retro-westernowej estetyki dostajemy nowoczesne, chłodne, minimalistyczne miasto przyszłości – Los Angeles zdominowane przez autonomiczne pojazdy, przemyślane układy architektoniczne i cyfrową inwigilację. Trzeci sezon to także moment przełomowy dla Dolores. Jej przemiana z ofiary systemu w rewolucjonistkę zostaje tutaj w pełni zarysowana. Jej decyzja o opuszczeniu parku i infiltracji ludzkiego świata nabiera konkretnego wymiaru – widzimy ją jako stratega, manipulatorkę, ale i istotę z własnym kompasem moralnym. Jej plan zniszczenia Rehoboama zakłada nie tylko fizyczną walkę, lecz ideologiczną dekonstrukcję świata, w którym wolna wola to tylko mit. U jej boku pojawia się nowa postać – Caleb. Były żołnierz z traumą, grany przez Aarona Paula, to bohater, którego przeszłość została w całości ułożona przez system. Współpraca z Dolores zmusza go do konfrontacji z tą prawdą i stanowi jeden z ciekawszych wątków sezonu – choć nie zawsze rozwinięty z pełnym narracyjnym potencjałem. W tle toczy się równoległa gra, w której Maeve, dotąd wolna i zdeterminowana, zostaje zmanipulowana do współpracy z twórcą Rehoboama – Serakiem. Jej historia, choć emocjonalnie silna, bywa momentami niekonsekwentna. Wydaje się, że własna motywacja postaci (córka) zostaje chwilowo zawieszona na rzecz służenia fabularnej funkcji. To rozczarowujące – tym bardziej, że Maeve była jedną z najmocniej zarysowanych postaci w poprzednich sezonach.

W porównaniu do wcześniejszych sezonów, trzeci „Westworld” porzuca nielinearność. Zamiast przeplatających się osi czasowych i łamigłówek narracyjnych, dostajemy historię opowiedzianą prostą linią. Choć dzięki temu łatwiej śledzić akcję, znika poczucie tajemnicy, które wcześniej było znakiem rozpoznawczym serii. Podobnie jest z refleksją filozoficzną. Wątki dotyczące świadomości, tożsamości czy konstruktu rzeczywistości schodzą na dalszy plan. W ich miejsce wchodzi klasyczny bunt przeciwko systemowi – opowieść nadal angażująca, ale mniej wyrafinowana. Brakuje czegoś na miarę labiryntu z sezonu pierwszego – motywu, który można by analizować długo po seansie.

fot. Serialomaniak

Wydanie Blu-ray trzeciego sezonu to solidna gratka dla fanów. Na uwagę zasługuje estetyczne opakowanie – minimalistyczna grafika oddająca klimat technologiczno-postapokaliptyczny dobrze współgra z tematyką serialu. Dźwięk i obraz są doskonałej jakości, co szczególnie w tym sezonie – pełnym futurystycznych detali – ma ogromne znaczenie. Największą wartość dodaną stanowią jednak materiały dodatkowe. Komentarze twórców (Jonathan Nolan, Lisa Joy) rzucają światło na koncepcję Rehoboama, ewolucję Dolores i znaczenie postaci Caleba. Kulisy powstawania odcinków, krótkie filmy dokumentalne i analizy wybranych wątków pozwalają lepiej zrozumieć ideowe fundamenty sezonu. To nie tylko uzupełnienie fabuły, ale też pomost między widowiskiem a jego intelektualnym zapleczem.

Dziękujemy Galapagos za egzemplarz. Galapagos nie miało wpływu na opinię i tekst.